zgadzam się
może i film nie był ok, bo czegoś mu brakowało, ale bez Willa by to nie wyszło jeszcze bardziej
z drugiej strony, nakręcić film w którym przez 70 minut występuje jedna osoba (która ma coś do powiedzenia ;) ) oraz pies to mistrzostwo świata jest, bo może i o niczym, może ten tytuł za bardzo pierdzieli wszystko, za bardzo marketingowo pojechali... co można oczywiście wybaczyć
pewnie gdyby się dało nakręcić jeszcze ze 30 minut więcej, dorzucić łzy, i ostatecznie bohater zginął by bardziej epicko to byłoby i więcej ale
ostatecznie, jest nad czym pomyśleć, o tej samotności, o tej pracy.... zaufaniu, lekka zaduma po obejrzeniu filmu jest, wiec naprawdę OK

ps.Też lubię Willa :D