Scena z uśmierceniem psa wycisnęła ze mnie łzy jak sok z cytrynki.
Miałam dokładnie tak samo. I scena, kiedy żegnał się z rodziną, wycisnęła ze mnie łzy tak samo.. Świetny film ♥
A, i jeszcze scena, kiedy zamknął psa w samochodzie i powiedział mu, że gdy nie wróci przed zmierzchem, pies ma po prostu siebie ratować (być może coś pomieszałam), to było piękne..
Mogę źle pamiętać, ale to jedyny kawałek filmu, który było mi dane zobaczyć wczoraj na Polsacie. :D Akurat ta scena, gdy zostawiał tego psa w samochodzie i potem chyba polazł 'upolować' sobie wampirka. :)
Trafiłem tu, bo zainteresowało mnie obejrzenie całości.
Absolutna prawda. Nie lubię, kiedy w filmach giną zwierzęta, a tym bardziej psy.
mnie również wzruszała ta scena, heh, jak umiera jakiś pies w filmie to od razu mam łzy w oczach ;>
A znasz kogoś kto nadaje komarowi imię i gada do niego latami?
Samanty to mi było tak żal, cały czas w głowie miałam słowa " Sam pilnuj tatusia."