... do tych którzy może czytali książke, albo poprostu uważniej oglądali...
Z kąd sie wzieły te wszystkie manekiny w sklepie z cd?
Rozumiem że bohater był osamotniony i dlatego je tam poustawiał, ale jest to dla mnie slabe wytlumaczenie.
W filmie niewidać żadnych oznak szaleństwa... Wszystko ładnie wszystko pięknie, Will radzi sobie z codziennymi problemami i nagle ni z gruszki ni z pietruszki gada z manekinami?? Jakoś tego przełknąć nie moge...
No i oczywiście kto zastawił pułapke... Czy to niby Will w swoim nieopisanym w filmie szaleństwie stawia tą pułapke, czy może zarażeni, ale przecież oni nie myśleli a kierowali sie tylko własnym głodem i agresją...
wydaje mi sie, ze powoli zaczelo mu uderzac do glowy...
mamy ciag wydarzen - atak na manekina ktorego zauwaza przez przypadek, potem uwiezienie na tej linie, smierc pieska, potem ze zlosci rozjezdza samochodem te stworki przez co nei stawia sie o 12 w tym porcie i anna musi go ratowac, stworki ida za nimi do jego domu i odkrywaja kryjowke...
Manekiny najprawdopodobniej poustawiał Smith... w końcu 3 lata w samotności musi robić swoje :/ Typowych oznak szaleństwa może nie widać ale gadanie z manekinami bądź znanie kwestii z filmów na pamięć (Shrek) bądź słuchanie cały czas jednej piosenki (oprócz sceny gdy puszcza płytę boba marleya kobiecie).
Kto zastawił pułapkę...sam nie wiem i może być tego kilka teorii. Albo on sam i w wpadł w nią gdy zaczęło mu odbijać i strzelał dookoła, albo "zarażony" który w pewnym momencie wykazywał "inteligentne" odruchy (choć skłaniam się do pierwszej wersji).
Obejżałem film 2 raz i tez zaczynam sie skłaniać ku opcji z niepoczytalnością w sumie po monologu do manekina to tak wyglądało troche jakby on je poustawiał żeby mieć kogo bronić-zwątpił że są tam jeszcze jacyś inni prawdziwi ludzie więc sobie ich stworzył, co właśnie tak mi sie w tym monologu objawiło, ale ogólnie film ma u mnie mega kreche za to że nie wyjaśnili motywu z manekinami. Zajełoby to pewnie z 5-10 min wiecej taśmy a bez tego film strasznie traci wg mnie na spójności...
PS
Wesołych Świąt wszystkim:)
Ja jestem pewien ze ta pulapke na niego zastawili tamci obcy a taki maly odwet za to ze on ustawil ta pylapke na ta babke mutant;]
Nie no, przeciez sam mowil ze ten caly regres ewolucyjny dobiegl konca i nie stac ich na logiczne myslenie :]
co do pułapki to wg mnie była jego, sam przestawił manekina, tylko po to żeby się z nim pokłócić,w kłótni się zapomniał i się sam złapał, aczkolwiek miejsce tej pułapki jest przy wyjściu zarażanych, wiec.. tym bardziej jest to jego pułapka, co do inteligentnych odruchów (mówi że wystawiła się na światło dzienne pewnie z głodu), głowny zarażony imo to partner tej porwanej zarażonej z laboratorium
No wlasnie mnie tez na początku wystarczała odpowiedź lukasa bo przecież bylo widać kiedy Will schwytal tą kobiete ze tamten to jej partner czy tam rodzina i ze chcial ją ratować ale cofnoł sie z obawy przed światłem... ale z drugiej strony może nie chodziło mu o partnerke a o mięcho jakim był Smith...
Dlatego wybralem opcje b bo wtedy pewnikiem byłoby że to pan legenda podstawił pułapke i sam w nią w chwili zapomnienia wpadł..
On pułapki nie postawił tylko zrobił to ten zmutowany. Przypomnijcie sobie scenkę, gdy łapie tę zmutowaną babkę. Przyjrzyjcie się... ktoś go trzyma, aby nie wyszedł na słońce. On jest kimś w rodzaju wodza. Przyjżyjcie się wszystkim scenom grupowym z truposzami... kto nimi dowodził? No właśnie on. Jest inteligentny. Zobaczcie sposób w jaki przechwycił babkę a jaki jego przechwycili. A przynęta? COś co jest cenne dla zmutowanych (krew) oraz dla bohatera (manekin). Ten inteligentny zmutowany ustawił tam manekina, Dlaczego tak twierdzę, otóż bohater zdziwił się miejscem, gdzie stał manekin. A to nie była ta sama kryjówka, gdzie pochwycił tę babkę. To była zastawiona pułapka wcześniej zaplanowana. Zmutowany miał psy, które wypuścił...świadczy to o jego inteligencji. Co do manekinów... czy gdybyście nie widzieli żadnej osoby przez 3 lata, to chcielibyście pogadać z kimś kto jest do nich łudząco podobny i... nie zaatakuje :P
No to chyba rozwiałem wasze wątpliwości. Denerwuje mnie jedno... w książce ponoć zmutowani przychodzili pod jego dom i wabili go, aby wyszedł. A tutaj tego nie robili...może nie wiedzieli gdzie mieszka :D Jedynie ten zmutowany z przejawami inteligencji go odnalazł i dorwał.
Po pierwsze - polecam przeczytać książkę - naprawdę dobra (o wiele lepsza niż film). Po drugie - ci co czytali to wiedzą, że w książce zarażeni są przedtawieni inaczej, nie są pozbawieni inteligencji, a niektórzy również "ewoluowali" i są podobni w znaczniej mierze do ludzi. Stąd pewnie w filmie pomysł z tą pułapką zastawioną przez zarażonych. Ale nie chcę Wam psuć zabawy - przeczytajcie książkę. Sporo się rózni od filmu i jest w niej całkiem inne zakończenie.
Co do tego kto pozostawił pułapkę w którą wpadł Smith nie jest wiadomo i nie będzie...każdy na swój sposób zinterpretuje tą scene. Co do tego czy "przywódca" zarażonych był inteligentny... Wydaje mi się że nie choć wykazywał pewne aspekty inteligentnych odruchów (chodzi mi o sytucję gdy Smith porwał tą zarażoną kobietę która domniemanie była partnerką zarażonego bądź też kimś dla niego ważnym). Gdyby zarażony był inteligentny to przez 3 lata (chyba że ewoluował z biegiem czasu choć i nawet gdyby to miałby dość czasu zwłaszcza w sytuacji gdy w danym obszarze był jeden żyjący człowiek) od wyginięcia 90% populacji ziemi zdołałby "upolować" jednego człowieka.
!UWAGA SPOILER KSIĄŻKI! - Sorata13 - tu nawet nie chodzi o interpretację - jest to wyraźne nawiązanie do książki, w której zarażeni dzielą się na 2 grupy - jedna mniej inteligentna i wcale nie tak zdeformowana jak w filmie (kobiety rozbierały się przed oczyma zabarykadowanego bohatera i starały się kusić go do wyjścia), a druga niewiele różniąca się od ludzi, tyle, że pozbawiona uczuć. W książce bohater zostaje pojmany i stracony przez tą drugą, a kobieta (nie było dziecka) jest jedną z nich i była właśnie pułapką. Ostatnie słowa bohatera przed egzekucją w książce to: "Jestem Legendą" i mówił on wyłącznie o sobie w obliczu powstającej nowej społeczności "wampirów" czy jak ich tam zwać.
mateuu - film bardzo luźno nawiązuje do książki i pomimo tego, że dostał ode mnie 8, to tylko z wielkiego sentymentu do tej pierwszej. Spodziewałem się jednak, że film jeszcze bardziej zepsują, więc z drugiej strony nie było wcale aż tak źle...
Kiedy kończyłem czytać książkę, to było mi szkoda, że to już koniec i śmiało mogę powiedzieć, że w swoim gatunku było to dzieło wybitne. Film jest po prostu "nawet niezły" i do powieści się nie umywa. Sam nie mam pojęcia jaką ocenę bym dał gdybym nie czytał wcześniej książki - czy wyższą, czy niższą? :)
a mozna wiedziec jak tam mniej wiecej przebiega akcja?
bo na znalezienie ksiazki w necie do kupienia / w postaci ebooka raczej nie moge liczyc...
Bardzo ogólnie rzecz biorąc akcja wygląda podobnie - jest bohater, żyje sam na świecie i poza krwiożerczymi bestiami nie ma nikogo rozumnego. Podobnie jak w filmie (tylko oczywiście lepiej i dogłębniej) jest ukazana psychika osamotnionego człowieka i jego codzienne życie.
Rzecz dzieje się mniej więcej w czasach współczesnych (a nie jak w filmie w niedalekiej przyszłości), nie ma jakichś supernowoczesnych laboratoriów w mieszkaniu bohatera itp. - wszystko jest pokazane bardziej realnie i wiarygodnie (oczywiście jak na powieść - horror), w taki sposób, że można by uwierzyć, że to się mogłoby wydarzyć. Jest też sporo akcji i napięcia - bez obawy. Jak już wspominałem wcześniej, książka jest bardziej smutna i mroczna, bez filmowego happy endu. Motyw z psem jest też tam o wiele bardziej ciekawy - o ile pamiętam, to bohater znalazł go gdzieś na mieście, co było dla niego czymś wspaniałym - w końcu mógł mieć towarzysza niedoli. Nie było również takiego infantylnego początku jak w filmie - jakieś lwy i te sprawy - litości... Różnic można by jeszcze wyliczać wiele - pozmieniane wątki, spłycenie fabuły i dostosowanie jej dla młodszego odbiorcy niż książka.
Ogólnie film też wypadł nieźle, ale do książki - choć ta jest dosyć krótka - się nie umywa.
Mateuu - jeszcze jedno: bez obaw - książka, nawet jeżeli teraz jest trudna do zdobycia na pewno się niedługo ukaże na fali popularności filmu. Już nawet widziałem zapowiedzi w którejś księgarni wysyłkowej, ale nie pamiętam adresu. Google.pl i na pewno znajdziesz.
Co do tego skad sie wziely te manekiny to nie wydaje mi sie zeby byly tu jakies niejasnosci, z pewnoscia sam je poustawial i nie sadze ze to ze do nich mowi znaczylo ze jest niepoczytalny,czy jakkolwiek chory psychicznie. To,ze przez ponad 3 lata nie widzial zadnego zdrowego czlowieka i nie ma z kim porozmawiac to wszystko tlumaczy,nie mozemy oceniac go swoja miara,skoro jego swiat jest tak skrajny i tak rozny od tego w ktorym kiedys dane mu bylo zyc. Co do ustawionej pulapki..mysle ze to ten przywodca tych zarazonych..sadze ze Will nie bylby tak zaskoczony widzac tego manekina w tym miejscu.
Byl zaskoczony nawet pies wiec na pewno obcy ustawili ta pulapke...
A dowodem tego ze to oni zrobili jest to ze on potrzebowal tych obcych zywych dlatego zastawil ta pierwsza pulapke i byl przy niej obecny zeby odrazu zabrac mutanta do badan . Jeden mutant to zobaczyl i sie poprostu nauczyl tylko zamaist krwi tak jak to zrobil Smith wystawil manekina ;]
Mysle ze juz wszystko jasne
Mnie ino dzwiw po co on na te jelenie polowa czy antylopy??
"Mnie ino dzwiw po co on na te jelenie polowa czy antylopy??"
Polował, bo każdemu w końcu mogą się znudzić "jarzynki". Kiedy nic nie upolował to niestety nawet piesek nie był rad ;)
Co do filmu: spodziewałem się jakiejś rozrywkowej rąbanki w stylu Smitha, ale mnie pozytywnie film zaskoczył. Poszukam książki i komiksu, bo mnie to ciekawi...
W. Smith też zagrał przyzwoicie. Szczególnie w scenach kiedy mu już samotność daje się we znaki, kiedy fizycznie niemal zaczyna czuć jeje ciężar.
Minus dla mnie? Te komputerowe stwory. O wiele lepsze byłyby takie jak w "28 dni później" - szybkie, krwiożercze, bezlitosne, ale ... ludzkie w końcu. A te tutaj takie jakieś... nierealne...
No stwory wyglądały troche jak Golum z Władcy Pierścieni po sterydach :)
Mnie jednak zbytnio to nie raziło, skupiłem sie bardziej na fabule niż obrazach.
Ide szukać książki bedzie co czytać jak skoncze Lśnienie :P
~Lukas 1964 "A dowodem tego ze to oni zrobili jest to ze on potrzebowal tych obcych zywych dlatego zastawil ta pierwsza pulapke i byl przy niej obecny zeby odrazu zabrac mutanta do badan ."
To napewno nie była pierwsza pułapka którą Smith zastawił...świadczą o tym zdjęcia "zarażonych" na ścianie w laboratorium. Wątpie żeby łapał ich żywych w inny sposób.
Wiem ale czy ja piesze ze ona byla pierwsza?? zawsze byl przy tych pulapkach zeby obcy byli zywi by prowadzic na nich eksperymenty . Pozatym ta pulapka bodajze byla wystawiona w sloncy wiec po schwytaniu nic by z nich niezostalo dlatego pulapke Smith zrobil pod mostem ;]
mimo iz czytalem ksiazke nie moge odpowiedziec na twoje pytania, poniewaz film byl jej luzna ekranizacja.
co do motywu z pulapka to wydaje mi sie ze nie da sie jednoznacznie powiedziec czyja to byla sprawka. z jednej strony bohater byl zdziwiony obecnoscia manekina w innym miejscu i uznal go (w swoim lekkim psychicznym skrzywieniu) za zarazonego i go rozwalil. mozna tak jeszcze wnioskowac po innych scenach kiedy to lider zarazonych wykazywal oznaki inteligencji. jest to nawiazanie do ksiazki, poniewaz tam zarazeni tez stworzyli swoja spolecznosc - nowa cywilizacje ludzi.
z drugiej strony glowny bochater mogl sam zastawic ta pulapke gdyz byla podobna do takich jaka sam zrobil (opatentowal sposob) i w swoim lekkim skrzywieniu zapomnial o niej, moze nawet jechal sprawdzic co tam sie zlapalo i tak zareagowal jak zobaczyl manekina (ludzki umysl jest nie zbadany - poza tym rezyser chcial przedstawic jego zdziwaczenie i zaburzenia). w nocy na moscie zastosowal to sztuczke i mutanty sie nabraly wiec moze nie robil tak pierwszy raz....
jak dla mnie sprawa nie do wyjasnienia
Film moim zadaniem zasluguje na 7/10. Zakończenie filmu było zbyt banalne. Powidzcie mi po co ten Główny bohatr poświęca swoje życie, gdy miał granat. Po cholere to zrobił. Niby się wytłumaczył. ale przecierz miał ten granat. Bez granatu, dobra mógł zosta aby ich zatrzymac. A tak mógł załatwi zarażonych granatym i przy tym spieprzac... Cos mi mówi, że moży się doczekac na dvd wersji rezyserskiej. Pamietacie zaiastun 3, na którym jest pokazane, jak głowny bohater jest otoczony przez zararzonych i już a bank wiadmo że zginie. To moze jest te zakoncznie, które bylo w ksiazce. Mam taką nadzieję, przynajmniej...
Gdyby nie został to oni gonili by ich cały czas. Nie ucieknęli by. A tak to dał czas na ucieczkę tej babce z jakże ważną fiolką krwii. Gdyby poszedł z nią to zakażeni dorwaliby ich w tym tunelu lub na zewnątrz. Jestem ciekaw jak w książce oni go złapali.
swoja droga mnie tez pare rzeczy zastanawia
ok - mamy ta selekcje na zarazonych i niezarazonych - babka wspominala ze byli na statku na ktorym schronili sie niezarazeni ludzie - dlaczego w takim razie na sile plyneli do portow w ktorych wiadomo bylo ze szaleje wirus? na oceanie chyba sa malutkie wysepki do ktorych samoloty lataja raz na tydzien lub mozna dostac sie tylko statkiem i wobec tego mogliby sie tam spokojnie schronic...
Z tego co ta babka mowiła to wywnioskowalem, że to były statki marynarki mające uratować ludzie, jednak chyba nie meli już gdzie popłynąć więc poprostu dryfowali aż do zakończenia zapasów i żeby je uzupełnic przedostali się do jakiegoś portu a wirus jak z filmu wiadomo przenosi się przez powietrze więc niekórzy zgineli a reszta zamieniła się w mutantów....
Z tego co ta babka mowiła to wywnioskowalem, że to były statki marynarki mające uratować ludzie, jednak chyba nie meli już gdzie popłynąć więc poprostu dryfowali aż do zakończenia zapasów i żeby je uzupełnic przedostali się do jakiegoś portu a wirus jak z filmu wiadomo przenosi się przez powietrze więc niekórzy zgineli a reszta zamieniła się w mutantów....
Z tego co ta babka mowiła to wywnioskowalem, że to były statki marynarki mające uratować ludzie, jednak chyba nie meli już gdzie popłynąć więc poprostu dryfowali aż do zakończenia zapasów i żeby je uzupełnic przedostali się do jakiegoś portu a wirus jak z filmu wiadomo przenosi się przez powietrze więc niekórzy zgineli a reszta zamieniła się w mutantów....