Genialny film. Jim Carrey jest super aktorem - na maksa śmiesznym. Prawie wcale
uśmiech nie znikał z moich ust, gdy oglądałam ten film.
to przyznam, że masz typowo amerykańskie poczucie humoru. mnie np. jego gra aktorska w ogóle nie śmieszy. no ale każdy ma inny gust :)
Jestem na tak! Film pozytywnie zakręcony. Z pewnością jeszcze do niego wrócę :-)
Jeden z lepszych filmów z Carreyem o w moim odczuciu, szczególnie od jakiegoś czasu. Poprzednim, który przypadł mi mocno do gustu był Bruce Wszechmogący z 2003 roku.
A co do Twojej mini-recenzji Movie_Crash_Man to pozwolę sobie na lekką polemikę w tym temacie. Jim ma już prawie 50 lat i nie oczekuje od niego, że będzie grywał takie role jak w Głupim i Głupszym czy w Ace Ventura. Powiem więcej, wydaje mi się, że w pewnym sensie dojrzał aktorsko (chociażby rola w filmie Numer 23) i przestał być tylko i wyłącznie filmowym komikiem. Tobie ta zmiana się nie podoba, rozumiem; ja akurat cenie obecnego Carreya.
A co do filmu: Nie nudziłem się nawet przez chwilę, świetna rola Jima i Zooey, ciekawy soundtrack i zabawne sceny. Właśnie taki film mogę nazwać, z pełną odpowiedzialnością, komedią romantyczną. Bo w przeciwieństwie do innych, klasyfikowanych w ten sposób filmów, było i śmiesznie i romantycznie.
pozdrawiam :)))