Zalety tego filmu wszyscy znaja więc przejde do sedna
Na pewno film nie jest tak genialny jak jego ostatnie produkcje: Dick i Jane: Niezly ubaw ktory był przez wielu krytykowany na forach, a ktory moim zdaniem jest świetną groteską współczesnych yuppie's. Nie jest tez tak dobry jak liczba 23 w ktorym wszyscy krytykowali gre aktorska carreya (?!) ktora dla mnie byla mistrzowska, podobnie jak fabula.
Problem w tym iż ludzie w dalszym ciągu uważają Jima za głupka z Ace Ventury i jak w jakims filmie za mało sie powygłupia to już jest skazany na klęske, a może przywykli do taniej rozrywki???
Denerwuje mnie też to powtarzanie schematu. Film jest niemal identyczny z Brucem Wszechmogącym i nie chodzi mi tu o fabułe która jest całkiem inna, ale o pewien zamyśł, schemat, akcje filmu sam nie wiem jak to okreslic ale jest to dosyc widoczne dla kogos kto zna jego dorobek.
W skrócie. Uważam iż film jest naprawde dobry, dużo pomysłowych gagów, rozbawiona widownia czego chcieć więćej??? Mi zabrakło troche fabuły i troche Jima Carreya ogólnie ode mnie 8-
Zgadzam się. W filmie jest naprawdę dużo śmiesznych gagów, momentami naprawdę genialnych. Jim pokazuje tutaj swoją klasę. :) Mało jest gagów żenujących w stylu Carrey'a(gag z babcia), z czego się bardzo cieszę bo oglądając "Ja, Irenę i ja" miałem czasami ochotę wyłączyć film. Gra Jima również mi się podobała. Nie starał się zawsze przy każdej scenie robić głupich min. Dodatkowy plus dla aktorki grającej Allison. :) Co do fabuły to jednak trzeba przyznać, że jest to już strasznie oklepany schemat. A szkoda bo myślę, że jeżeli by nad nią trochę więcej popracować to mogłoby wyjść coś ciekawego. Podsumowując:
+ dużo śmiesznych gagów
+ Zooey Deschanel w roli Allison :)
------------------------------------
- oklepany schemat fabuły
4/6
Hmm, co do gry aktorkiej Carrey'a. Moim zdaniem ma kilka charakterystycznych dla siebie min, które są kojarzone z rolami "lekkich" przygłupów z filmów jak Ace Ventura właśnie, czy Głupi i głupszy(Lloyd). Głównie z nimi jest on kojarzony, cała jego osoba i ludzie po kilku komediach zwątpili w jego umiejętność grania jakiegokolwiek poważniejszego rodzaju roli. Dla mnie, tak jak dla Ciebie jest aktorem bliskim perfekcji;D
Właśnie, fabuła. Zgadzam się, powtarzany, nudny schemat. Zazwyczaj Jim gra we właśnie takich flimach. Sam pomysł z tym mówieniem "tak" jest dobry, ale ta fabuła jest po prostu STRASZNIE schematyczna. Tragedia. Dałam 7/10 przez nią:/
Pozdrawiam:))