Jim carrey jak to zwykle bywa w każdym filmie w którym gra robi z siebie totalnego przygłupa -- tutaj dobrze bo troche mniej. Mnie on się tam średnio podobał. Jest rzeczywiśćie kilka fajnych śmiesznych scen ale napewno nie można tego porównać do Bruce wszechmogocy lub do film Głupi i Głupszy gdzie ten film nie był jakiś rewelacyjny ale przynajmniej było się z czego pośmiać. Tu film opowiada o rozwiedzionym gościu który idzie sobie na terapie :"mów wszędzie tak". A pózniej okazuje się ze mówiac przysłowiowe "TAK" robił to czego nie chciał i okłamywał tym innych ale oczywiście nie można by było tego nazwac amerykańskim filmem gdyby zakończenie filmu nie było szczęśliwe ;-( . tak więc w skali od 1 do 10 daję 6 bo minimum 5 razy się na tym filmie uśmiechnąłem. Lecz oczekiwałem czegoś ciekawszego. aaa i nie sugerujcie się zwiastunem bo to właśnie tam wykorzystali te najśmieszniejsze sceny
Mnie normalnie głowa boli jak widze komentarze typu "Jim zrobil z siebie
blazna w Ace Ventura czy Głupi i Głupszy" . Owszem zagral swietnie w
"Truman Show" i "Number 23" ale nie zapominajmy , ze to nie jest tylko
aktor ale i komik. To jest wlasnie jego celem w zyciu ... rozsmieszac
ludzi. Robi to na swoj sposob, a mnie to sie jak najbardziej podoba.
Siedzac w kinie mialem banana od ucha do ucha przez praktycznie caly film
i po to tam wlasnie poszedlem, ten film to nie thriller, dramat lecz
najzwyklejsza komedia ... swietna komedia doprawiona swietnym humorem
znakomitego jak na moj gust komika (o gustach sie nie rozmawia).
"Jim carrey jak to zwykle bywa w każdym filmie w którym gra robi z siebie totalnego przygłupa" - i wszystko jasne - NIE WIESZ O CZYM PISZESZ.
Ale to już twój problem, nie mój. Dobry film, cóż, pozostaje mi się zgodzić z poprzednikami - nie spodziewajcie się kolejnej głupiej komedii.
"Jim carrey jak to zwykle bywa w każdym filmie w którym gra robi z siebie totalnego przygłupa " - obejrzyj Truman Show albo Liczbę 23 i dopiero wróć na forum...
to sa wyjatki od reguly musisz przyznac ze jednak robi.....
jesli patrzac jeszcze na truman show to w miare dobrze mu poszlo ale liczba 23 to juz tragedia niestety........
"Zakochany bez pamięci" oraz "Człowiek z Księżyca" chyba też się liczą. Jak nie robią z niego głupka w scenariuszu to potrafi grać i inne role. Zresztą zauważcie jak trudno jest wyjść z szufladki po czymś takim jak "Ace Ventura" i "Głupi i Głupszy". Jemu się to udało a mimo tego i tak wraca do komedii w których większość osób go lubi.
Ma własny styl i wiadomo czego można się po nim spodziewać, dla jednych to straszna wada dla innych jedna z głównych zalet.
Może nie czekam z niecierpliwością ale prędzej czy później na pewno zobaczę. A do niego jako aktora mimo wszystko mam szacunek.
ja tez mam do niego szacunek jest geniuszem komedii i uwielbiam go w nich ogladalam tez jesgo stand up act z czasow gdy nie gral jeszcze w filmach byl boski:) nie dziwie mu sie ze wraca do komedii bo dobrze sobie w nich radzi....
lukiboy czy jak tam sie zwiesz ... sam jesteś przygłup!
film jest genialny, jak nie bawi cie mimika Carreya to kto ci kurna kazał iść na ten film???