aaa to komedia w ogóle??? b. słabiutko. nie bardzo do śmiechu, bardziej jak obyczajowy. temat można było ująć bardziej żartobliwie, myślę. carrey robi co może ale jakoś się chyba więcej męczy niż bawi. kłamie koledze w wypożyczalni - hłehłe :/ śpiewa niedoszłemu samobójcy - o raju ale beka śmiechu :/ podwozi bezdomnego - haha :/ opił się redbula - oj bo nie wytrzymam :/ i tak przez cały film
zgadzam się, ocena na filmwebie mnie mocno zmyliła, film baaaaardzo przeciętny. nie rozumiem tych komentarzy w stylu 'jedna z lepszych komedii jakie ostatnio widzialem'. z ktorej strony? no chyba ze jest sie fanem min carrey'a, ale mi osobiscie tylko jeszcze bardziej przeszkadzaly. 5/10
Film miał ogromny potencjał komediowy jednak wszystko zepsuła fabuła, która wydaje mi się mało oryginalna... Widzieliśmy to już wiele razy. Bohater ma życie do d..y, poznaje dziewczynę, ona go opuszcza (bo ten nie powiedział jej tam czegoś bądź zrobił coś źle), on nagle doznaje olśnienia (najczęściej po "incydencie" z byłym/byłą) i po krótkich przeprosinach mamy happy end. I zawsze nasz bohater wśród znajomych ma jednego śmiesznego dziwaka (tutaj w tej roli znany z "Różowych lat 70-tych" Danny Masterson, który jest plusem tego filmu) Dodając do tego słabą Zooey Deschanel, Jim'a Carrey'a w słabej(średniej co najwyżej) formie, reżysera "Bring it on" i wychodzi właśnie komedia, która mogła zachwycić, a rozczarowuje. I to co najważniejsze w komediach- komizm. Jedne żarty śmieszą inne- wcale. To akurat zależy od gustu i poczucia humoru. Mimo wszystko idea filmu godna uwagi. Ode mnie 5/10 choć spodziewałem się czegoś lepszego, zabawniejszego, mniej oklepanego...
Pozdrawiam :)