Ponad 132 min nieciekawych dialogów, nierealnych postaci i dłużących się scen.
Scenariusz filmu kompletnie wyssany z palca i zupełnie oderwany od rzeczywistości.
Ponadto kilka ze scen ociera się o plagiat i totalną żenadę ze względu na piosenkę która została zaśpiewana podczas pierwszego ślubu i na końcu filmu. Ta piękna piosenka w przejmującym i chwytającym za serce wykonaniu Caetano Veloso pojawia się w filmie Almodovara "Porozmawiaj z nią" w scenie odpowiedniej dla klimatu i treści piosenki. Tutaj natomiast w nieporadnym wykonaniu jednego z aktorów pojawia się w scenie w której pan młody śpiewają ją do panny młodej w trakcie ceremonii ślubnej. Co za ABSURD!!!
Wystarczy zapoznać się ze słowami piosenki żeby od razu zrozumieć dlaczego. Słowa piosenki bowiem opowiadają o nieszczęśliwej, nieodwzajemnionej miłości jaką mężczyzna obdarzył kobietę. Co za bzdurny pomysł aby użyć ją podczas ceremonii ślubnej gdzie założeniem chyba jest że para darzy się wzajemnym uczuciem skoro stanęła na ślubnym kobiercu. Potem w końcowej scenie przeróbka tej piosenki na nutę rodem z wiejskiej dyskoteki to już na prawdę szczyt wszystkiego. Kolejny amerykański gniot zakładający że widzowie to banda półinteligentów. Przykro patrzeć na to jak utalentowani aktorzy tacy jak Emily Blunt i Jason Segel rozmieniają się na drobne przyjmując takie właśnie propozycje. Cóż...nakręcić ciekawy film który opowiada "o czymś" z pewnością nie jest to łatwa sztuka, pewne jest jednak to że autorzy tego filmu niestety zupełnie jej nie posiadają.
To tyle