Najbardziej pamiętam ostatnią scenę tego filmu, kiedy to Jeremy wychodzi na zewnątrz w świat współczesny (gdzieś we Włoszech) i od razu przybiegają do niego dzieci. Bardzo piękna scena. Poza tym to dzieci mają najgłębszą wiarę i każdy dorosły katolik powinien taką mieć-nie wiedzieć czemu to tracimy i mało kto chce taką wiarę odzyskać-taki wniosek wysnuwam patrząc co się dzieje obecnie na świecie... :(
Jest jeszcze jedna scena, a może i dwie-w trakcie święta Paschy, chyba tej trzeciej, gdzieś na początku Wielkiego Tygodnia Jezus podszedł do studni i zaczął dla zabawy ochlapywać swoich uczniów. Podobnie, gdzieś w rzece się jakiejś kąpali. Czy dobrze pamiętam ? :>