Jest spory odsetek Japońskich filmów, do których trzeba mieć odpowiednie podejście i spróbować spojrzeć na to ich oczami. Ten właśnie do takich należy, więc jeżeli ktoś ma jakieś wysokie oczekiwania do tego filmu to bardzo się zawiedzie. Opowiada taką sobie historyjkę o pewnej nauczycielce z dużymi piersiami...które nie ukrywajmy, są główną atrakcją tego filmu. W szkole grasuje też jedna sukebanka, która dokucza jednej z uczennic. Pomóc jej ma oczywiście tytułowa Machiko sensei ;) Te specyficzne zachowania Japończyków (momentami trochę takie jak z ich reklam), zdaje sobie sprawę, że duża część osób tego nie trawi. Jest też sporo udawanych, wymuszanych sytuacji by tylko skupić się na wypukłościach aktorek. Najważniejsze, że widać u nich, że mają ten dystans do siebie, po prostu traktują to jako dobrą zabawę. Widać to było w scenie na basenie, wyglądało to wtedy jakby scenarzysta gdzieś sobie poszedł a dziewczyny mogły chlapać się wodą ile chciały :) Mi się film podobał, nie oczekiwałem zbyt wiele, wiedziałem na co się piszę. Ładne i atrakcyjne dziewczyny wraz z głupiutkim wręcz humorem, tyle :)