Coś wali ma mózgi Azjatom ostatnio. Kiedyś robili takie filmy jak "Zjawa", ja już nie pamiętam tytułów, ale naprawdę widziałem parę świetnych azjatyckich filmów typu thriller, horror, a jak chcą zrobić film akcji, to żenujące jest to ich naśladownictwo Hollywood. Naśladowanie amerykańskiego "dowcipu" wypada żałośnie, te groteskowe wręcz sceny samochodowych wyścigów, te uderzające infantylnością dialogi i głupkowaci bohaterowie rodem z amerykańskich "Kapitan Amerika" - no naprawdę... W azjatyckim kinie uderza ostatnio konflikt komercji dla idiotów z niezwykłą ich zdolnością do tworzenia intrygującej, inteligentnej, złożonej fabuły. Po co robią ze swoich filmów filmy dla idiotów? Nie rozumiem. Ten film wręcz uderza zmarnowanym potencjałem. Mógł być thriller klasy, a zrobili z niego film akcji klasy C.