Nie zachwycił.
Historii pana Jobs'a nie znałam, wiedziałam tyle co przeciętny zjadacz chleba czyli 'to ten od
jabłuszka'. I raczej nie jest to film dla takich ludzi.
Film poświęca sporą część samym początkom powstawania Apple, a potem nagle
przeskakuje to o 5 lat, to o 10 lat zostawiając w sumie dziury i kończy się jeszcze przed erą
iPhonów.. Cięty chamsko i perfidnie nożyczkami albo jakby nagle "taśma się skończyła".
Jeśli ktoś spodziewa się, że pozna trochę szczegółów z życia prywatnego Jobsa to też się
rozczaruje, jest na to miejsce w filmie, ale jest to.. fragmencik, a nawet fragmentunio, który
wygląda jak wklejony, żeby dodać troszkę minut do długości filmu. Nawet sam fakt bycia
buddystą w tym filmie nie jest nakreślony, gdybym o tym nie wiedziała to bym nie zrozumiała o
co chodzi w początkowych scenach filmu w których ten motyw miga.
Sam Kutcher zagrał rolę naprawdę dobrze i starał się odwzorować postać Jobs'a w każdym
szczególe, za co wielki plus.
Film powinien być reklamowany jako 'problemy zarządu Apple', a nie biografia jego założyciela.
5/10
Wielkie dzięki za ostrzeżenie, wiem teraz, że nie mogę oczekiwać zbyt wiele ;) Domyślam się, że zrobili z Jobsa wielkiego wizjonera (co fakt, był nim), niemalże kolejnego amerykańskiego bohatera, który szedł pod prąd i odmienił świat. Amerykanie uwielbiają wychwalać samych siebie, bleh.
Czytałam biografię Jobsa "Steve Jobs" i już oglądając trailer widziałam, że niewiele ma wspólnego z prawdziwą historią Apple i tym, co było w tej historii najważniejsze. Chętnie jednak zobaczę ten film. Jestem ciekawa, czy położyli duży nacisk na to, że Jobs był wredny dla swoich współpracowników, i że ich poniżał, oraz czy zwrócili uwagę na to, że nigdy tak naprawdę niczego nie wynalazł (w przeciwieństwie to Billa Gatesa zupełnie nie umiał programować).
...może i sam nie wymyślił, ale gdy my pracowaliśmy na DOSie oni już mieli pulpit z ikonami, a telefony na dotyk są tylko dzięki niemu itd.. Wybacz, ale jeżeli czytałaś książkę, to smutne, że wyciągnęłaś z niej tylko tyle, że poniżał ludzi - wg mnie wymagał i zmuszał ich do kreatywności i nowych wynalazków - i że nic nie wynalazł. Miał pomysł, wizję, w które nawet Ci co programowali na początku nie wierzyli. Tylko tyle...od filmu za dużo nie oczekuję, zobaczymy.