Jestem świeżo po seansie. Chociaż o S. Jobsie jako takim niewiele wiedziałam, to jednak to co
robił, tworzył, jestem w miarę obeznana.
Co do filmu mam mieszane uczucia, z jednej strony chciałabym zobaczyć więcej i więcej, jak
pracował, opracowywał, jak wpadał na te swoje wizje. Z drugiej strony, patrząc na jego decyzje,
jego stosunek do ludzi, czułam coraz większą antypatię do niego, jako człowieka.
Podobała mi się gra Kutchera, był przekonujący w tej roli.
I chociaż podziwiam Jobsa za jego pracę, za to co stworzył, to jeśli był takim człowiekiem, którego
tu pokazano, trudno go było chyba lubić, mówiąc oględnie.