Porządne wizualnie kino S-F, niestety całość fabuły bardzo niespójna - chodzi tu o zdolności głównego bohatera. Raz zrywa łańcuchy i zabija jednym ciosem, potem zostaje powalony przez jednego przeciwnika. Następnie wybija sam całą armię i znów zostaje powalony przez jednego. Bez sensu, bez konsekwencji. Mnie to bardzo raziło. Generalnie widać, że film mocno inspirowany "Avatarem" ale jest niestety słabszy od swojego starszego "brata".
hmmm wiesz nie mieli z fabułą co zrobić zbytnio gdyż ten film jest na podstawie książki "księżniczka Marsa"
Mogli zrobić co tylko chcieli :) Film jest tylko na podstawie książki, nie musi być wierną kopią, poza tym mogę się założyć, że w książce takich niespójności nie było:P
Jeszcze jedno - oglądałeś film "Jestem legendą"? On też jest na podstawie książki, z którą naprawdę niewiele ma wspólnego ;)
brat bliźniak Avatara powiadasz? ja bym porównał te dwa filmy jak maluszek do mercedesa... fabuła słaba i niewciągająca, dużo niespójności, muzyka bardzo słaba liczyłem naprawdę w tym aspekcie na dużo dużo więcej, gra aktorów równie słaba co fabuła, nawet efekty mają się nijak do Avatara, wyszedłem 20 min przed końcem filmu tylko dlatego, że brat zasnął i nie chciałem go budzić...
Tylko że to raczej Avatar zrzynał z Johna bo książka ukazała się już dawno temu:)
Racja, dopiero się dowiedziałem;) Tak czy inaczej Avatar wyszedł co najmniej o klasę lepiej niż John Carter, co tym bardziej liczy się na minus dla tego drugiego :)
Avatar wyszedł lepiej że tak powiem wizualnie ale fabuła praktycznie identyczna:)