John Rambo

Rambo
2008
6,8 77 tys. ocen
6,8 10 1 77270
6,0 18 krytyków
John Rambo
powrót do forum filmu John Rambo

Niech fani Sylwestra Stalone mi wybacza ale ja jestem zdania ze niestety
film jest baaardzo przecietny. Mam na mysli glownie senariusz ktory jest
prosty jak kontrukcja cepa. John Rambo dostaje misje uratowania kilku
zakladnikow, dociera do miejsca ich petrzymywania i ich odbija. Tak
mozna to w skrocie wszystko strescic.
Nie ma w scenariuszu zadnych zwrotow akcji, brak jakiegos najmniejszego
napiecia i obawy ze strony widza ze misja sie moze nie udac, bo Panu
Rambo wszystko wychodzi bezblednie, bez wiekszych problemow jak w
filmach o super bohaterach dla dzieci.
Nie takiego filmu sie spodziewalem. Liczylem bardziej czegos w stylu
kreacji Van Damma w filmie "Skazany na pieklo" w ktorym gra faceta
zdeterminowanego ale jednoczenie nie super bohatera ktory bez zadnego
problemu wybija kazdego na swojej drodze. Liczylem ze Stalone zagra
swoja postac uwzgledniajac fakt ze bohater ma juz swoje lata nie jest
juz az tak sprawny, a mimo to dzieki doswiadczeniu uda mu sie wykonac
misje pomyslnie.
Chodzi mi o taki zabieg ktory stosowany jest w filmach akcji obecenie i
ktory by tu swietnie pasowal moim zdaniem. Tak jak nowy Bond szczegolnie
w Casino Royal byl pokazany jako osoba mimo wszystko omylna i ktorej
mozna niezle dokopac, co daje realizm calej jego postaci i bardziej
uwiarygadnia caly film. Tak samo Ethan Hunt w Mission Impossible 3
pokazany zostal jako postac ktorej nic juz tak latwo nie przychodzi jak
to bylo w M-I:2 i wreszcie w samym Rocky Balboa Sylwek zagral postac
ktora nie udawala mlodzieniaszka tylko boksera ktory ma swoje lata i
ktorej to ewidentnie brakowalo juz refleksu i takiej szybkosci jaka mial
jego duzo mlodszy oponent.

I wlasnie tego w calym filmie mi brakowalo. Jakis konkretniejszych
zwrotow akcji, charyzmatycznego czarnego charakteru ktory bylby na miare
glownego bohatera- miedzy ktorymi mogla wytoczyc sie walka po za glownym
watkiem odbicia zakladnikow. Poniewaz uwazam ze film o bohaterze bez
pozadnego antybohatera jest srednio ekscytujacy. No i przedewszystkim
realistycznego Johna Rambo ktory ma juz swoje lata, ktoremu nic juz nie
przychodzi tak latwo brawurowo i bezbolesnie jak za dawnych lat, a mimo
to daje rade. Bo jest wyjatkowa postacia i ma niesamowite doswiadczenie.
A takto w filmie niszczy wszystich prawie jak leci, a jemu samemu z
glowy nawe wlos nie spadnie. Wszystkie te braki starano sie nadrobic
realistycznym az do bólu scenami mordowania ludnosci wiejskiej ktore to
i tak nie zaslonia moim zdaniem glownym mankamentow tej produkcji.