Słów mi brakuje aby określić jak żałosny jest ten film - nie żeby poprzednie części ( za wyjątkiem bardzo dobrej jedynki ( były warte obejrzenia, ale to... To przerasta już wszelkie dopuszczalne granice. Fabuła szczątkowa, bohaterowie wnerwiający - od naiwnych do granic możliwości misjonarzy, poprzez nieudolnych najemników i obowiązkowo skośnookich zwyrodnialców, aż po dziadka-Legolasa, który z łuku jest w stanie ustrzelić cały oddział wrażych żołnierzy. Nawet sceny akcji są tu komiczne: walki ukazane zostały w przyśpieszeniu co jak żyw przypomina mi sposób kręcenia pojedynków z pierwszych filmów o Bondzie. Okrucieństwo jest tu wszechobecne, ale tak w swojej naturze przesadzone, że aż śmieszne - wyrywanie jabłka Adama gołą dłonią, bo akurat Rambo na pewno nie miał przy sobie noża... A najkomiczniejsze z tego wszystkiego jest to, że w najlepszej, pierwszej części cyklu o J.R zginął tylko jeden człowiek i to właściwie przypadkiem - w każdej kolejnej trup ścielił się gęsto by odwrócić uwagę widza od płycizn i niedorzeczności scenariusza, których ukoronowaniem jest ,,RamboIV". Nie wspominając już o przesłaniu całego filmu, które jest tak tendencyjne, że nie wierze by nawet najbardziej otumanieni przez propagandę prawicowi Amerykanie byli w nie w stanie uwierzyć: jedyną odpowiedzią na przemoc jest przemoc, a światu potrzebny jest globalny żandarm w postaci USA, bo bez niego biedne dzikusy niechybnie zbłądzą na ścieżkę okrucieństwa, do którego Stany odwołują się oczywiście jedynie w tzw. ,,słusznej" sprawie. Na plus mogę zaliczyć tylko krajobrazy jakie pokazano w tym filmie - to i tylko to niestety.
Ocena: 1/10
Picard-myślę,że gdyby zrobili tą część po Twojej myśli,to trafiłby do zdecydowanie mniejszej rzeszy odbiorców.Może by więcej był realny,gdyby mniej zabił ludzi,jakby np:na końcu zginął...bla bla bla.
Ile ludzi by wtedy narzekało?
Przecież to Rambo,on musi wszystkich:"wysiekać"!!!?
Mi osobiście się podobał.Prosty,szybki i brutalny z jakimś tam przesłaniem,właściwie przekazaniem,jacy okropni potrafią być ludzie.
Wiadomo o gustach się nie dyskutuje,dodam tylko że obawiałem się kolejnej części po tylu latach,ale myślę że dali radę.
Pozdrawiam.
9/10 odemnie
ps:Picard na marginesie rozumiem,że film mógł Ci się nie podobać,ale...
1/10???
Pewnie chciałeś sprowokować "Rambomaniaków" ;D.
Przyznaj,że film na więcej zasługuje,pomijając już fakt,że Ci się nie podobał.
Pan zniesmaczony zrównał z ziemią nie tylko ten film. Komuś się nie podoba - ok, ale każdy film należy oceniać w swojej kategorii (przynajmniej mi się tak wydaje). Rambo, od drugiej części nie był zbyt ambitnym ani nawet realistycznym filmem - koleś miał wejść rozwalić wszystkich i wyjść. Jeżeli Picard nie lubi takich filmów to zapewne więcej nie pójdzie na coś takiego do kina - po co sobie psuć humor. Ale żeby ocena ogólna filmu była obiektywna potrzebne są też takie oceny bo to prawda, że społeczeństwo jest trochę krzywe zabawiając się patrzeniem na rzeź.
Widzę, że trochę odpowiedzi się uzbierało od mojej ostatniej bytności na tym szacownym forum więc pozwólcie, że dam Wam zbiorczą odpowiedź drodzy dyskutanci. Demolo, Vincere 91, Dark joker: zapewniam, że tym tematem nikogo nie chciałem do niczego prowokować, miałem tylko zamiar dać wyraz moich odczuć wobec filmu. A jakie one są każdy widzi. Dla mnie ten film jest nieporozumieniem - jako film wogóle i jako kontynuacja pierwszego, najlepszego ,,Rambo". Wszystko sprowadza się do trzech kwestii. Raz: dla mnie przeważnie dobry film, to taki, który nie tylko zajmuje się rozrywkom widza ale też ma mu coś do powiedzenia, porusza jakieś istotne problemy, ma jakieś przesłanie. Zasada ta znajduje odzwierciedlenie w pierwszym ,,Rambo" natomiast twórcy kompletnie ją olali w przypadku każdej kolejnej części, również w przypadku ,,Johna R." . Bo nie ośmielił bym się nazwać tej amerykańskiej propagandy przemocy przesłaniem. Na dodatek wykorzystuje się tu w cyniczny sposób konflikt Birmański tylko po to by pokazać mało widzowi mało wyszukaną rozrywkę. Wstydzicie się panowie producenci! Dwa: ten film dobrze świadczy o tym w jakim kierunku - niestety :( - zmierza dzisiejsze kino rozrywkowe. Teze o degeneraci kina potwierdza sukces takich chorych filmów jak ,,Piła" czy ,,Hostel", do których ,,Rambo IV" zdaje się ciążyć. Ale w jego przypadku mamy do czynienia z czymś gorszym niż w przypadku wyżej wzmiankowanych koszmarków spod znaku: ręka, noga, mózg na ścianie - w tym przypadku producenci nawiązali do prawdziwej ludzkiej tragedii aby pokazać nam krwawe widowisko. Wiem, że się powtarzam, ale kwestia ta zasługuje na wyraźnie podkreślenie. Trzy: każdy dzieło - niezależnie film, książkę czy spektakl - powinno rozpatrywać się w kontekście oryginału. A ten był w przypadku ,,Rambo" dobrą książką i dobrym filmem, z którego producenci każdej kolejnej części uczynili bezmyślne widowisko dla fanów przemocy i wybuchów. Gołym okiem widać degeneracje Rambo, która zaczęła się od części drugiej jego przygód a ma swoje apogeum w postaci ,,Johna R." Przykre to bo oryginał miał potencjał - ciekawą historię, niejednoznaczne postaci, oddziaływał na emocje widza i przekazywał mu pewne przesłanie. A obecna część? Niech za przykład tego o czym pisze posłuży porównanie przeciwników naszego komandosa z pierwszej i ostatniej części jego przygód. Pamiętacie szeryfa Teasle'a z pierwszej ,,First blood"? Bo ja tak: postać, która z samej swej natury nie jest zła, ale która uosabia wszystko to czego zaprzeczeniem jest Rambo. Konflikt tych dwojga to konflikt pokoleń i postaw. A główny przeciwnik z czwartej części? Nie zasługuje nawet na to by scenarzyści nadali mu imię, albo by można było coś o nim powiedzieć jako o osobie - to dwuwymiarowy zwierzak, bez cienia ludzkich cech, który będzie miał oczywiście w finale krwawą i oczywiście ,,sprawiedliwą" śmierć z ręki tytułowego bohatera.
P.S Dark joker - Dziękuje, że potwierdzasz moje zdanie tym filmie jako, iż udowadniasz jaka widownia się nim zachwyca. Nazwanie kogoś debilem i pustakiem tylko dlatego, że się z Tobą nie zgadza naprawę jest wyśmienitym argumentem w dyskusji! ;) No i o co to są: ,,stany rzeczy"? Piszesz kodem nie czytelnym dla ,,debili" i ,,pustaków"?
Rambo 4 to prosty krwisty film,ot żeby się odstresować patrząc jak jeden(!) koleś rozwala całą armię(!) - to właśnie TEN brak realizmu sprawia,że nie bierzemy tego filmu poważnie,gdyż ma być krwawą rozrywką dla dorosłych....to nie ma być Szeregowiec Ryan:) który zmusza do zastanowienia się nad bezsensownością wojen....dlatego skarżenie się na brak przesłania,okrucieństwo,"chorość" tego filmu jest zwykłym szukaniem dziury w całym,to tak jakby krytykować Quake'a ,że gra polega na zabijaniu wrednych kosmitów....
Picard, mam wrażenie, że gdy piszesz np. "dla mnie przeważnie dobry film, to taki, który nie tylko zajmuje się rozrywkom widza ale też ma mu coś do powiedzenia, porusza jakieś istotne problemy, ma jakieś przesłanie", to chyba jednak masz na myśli "kino ambitne", a nie "kino rozrywkowe". Obecne kino rozrywkowe już dawno zapomniało o "przesłaniu" i filmy rozrywkowe z przesłaniem naprawdę są rzadkością, a przy filmach akcji nawet jeżeli już mają te przesłanie, to i tak są okrutne, bo świat w którym żyjemy "zszedł na psy", m.in. dzięki rozrywce. Teraz nawet współczesne filmy animowane oznaczone znaczkiem "bajka bez przemocy" potrafią pokazać jakiegoś bohatera kreskówki, który jest złośliwy i bezczelny, wprawdzie na końcu zawsze przegrywa, ale "jest", i są dzieci, którym może jednak imponować. Zakładając ten temat i kontynuując go mam wrażenie jakbyś chciał nawrócić ten świat, (a właściwie przemysł filmowy) ale z przykrością muszę przyznać, że złe miejsce wybrałeś, tutaj na pewno nie uda Ci się to. Ty jednak chyba o tym doskonale wiesz.
... a "J. Rambo"? Dwadzieścia lat temu gdy byłem nastolatkiem i zobaczyłem pierwszą oraz drugą część byłem nimi zachwycony, a że była to pierwsza kaseta jaką miałem do VHS-a (i wtedy jedyna poza "Rocky III" oraz "Mitchell") oglądałem go Bóg wie ile razy (ja osobiście tą liczbę już zapomniałem). Obecnie jakoś z tego wyrosłem, ale sentyment pozostał. Pamiętając późniejszą "trójkę", teraz nie liczyłem na film ambitny, spodziewałem się jedynie szybkiej akcji i dużej strzelaniny. Nie pomyliłem się. Biorąc pod uwagę dzisiejsze zwyrodniałe społeczeństwo oraz drogę którą obrało "kino rozrywkowe" uważam, że "J. Rambo" jest niezły. Najbardziej obawiałem się wieku Sylwestra S., trochę lat już mu strzeliło, ale w tym filmie poszło mu dobrze, w tej kwestii zawiodłem się na Rocky'm - tam trochę przesadził. Co zdenerwowało mnie w tym filmie? Polski dystrybutor, oglądałem go na DVD - dwa razy w trakcie filmu była reklama (zwiastuny innych filmów). Monolith "zszedł na psy".
witam.
już Twoje wypowiedzi odnośnie omawianej pozycji same w sobie Picard potwierdzają że film mimo wszystko warty jest obejrzenia i przedyskutowania. Rację masz chyba tylko w jednym: nie oglądalibyśmy tego filmu gdyby to nie był Rambo. Ale nie tylko ze względu na tytuł. Wtedy również nie byłoby genialnego Stallone'a. Bo wydaje mi się, że w 80% gra tego aktora stanowi o sukcesie filmu. Przynajmniej - mi się bardzo podobała. Oczywiście czasami czuć było przesadę w wielu rzeczach, o których nie chce mi się już pisać bo wspomnieliście o nich, jednak czego się można było spodziewać? Rambo IV w 2008 roku...? Film nakręcony "z duchem czasu", czyli to co kręci teraz publiczność plus tytułowy bohater dało taki właśnie mix. Zauważ już we wspomnianym Szeregowcu Ryan'ie flaki walały się po plażach Normandii.. Fakt faktem że F.B. przebija resztę, ale to inny typ filmu. Dlatego: nie ma co porównywać ze sobą Rambo FB, II, III i IV - to raz, a dwa.. czego innego się spodziewałeś..? Naprawdę "Duma i Uprzedzenie" z Sylvestrem Stallone?...
................................................................................ ..............................................................
RAMBO to klasyka kina akcji.Bez tego filmu gatunek nie był taki jaki jest teraz.Dla ciebie to pewnie dobry film tam gdzie jest seks,panieniki i heroinka co?
Atom_koń
Peewit
bartech2
kris_020
Xanos
Drodzy państwo, znowu nie było mnie tu pewien czas i ku mojej radości zauważam, że mój temat cieszy się jednak zainteresowaniem - nie ważne czy się ze mną zgadzacie czy nie, ważne, że mamy okazje do rozmowy, wymiany opinii. Mamy okazje do skonfrontowania własnych zapatrywań na film, bo chyba przecież po to tu wszyscy jesteśmy? W związku z tym do rzeczy:
Piszecie o tym, że dzisiejszy świat i współczesne społeczeństwo schodzi na psy - też kwestia dyskusyjna, bo moim zdaniem ludzie zawsze gustowali w prostactwie, z tą różnicą, że dziś kino bardziej niż kiedyś schlebia tych im niskim instynktom - a w raz z nim kino i wszystkie rozrywki jakim się oddaje. Czy w związku z tym, że ludzie - za przeproszeniem - schamieli, mamy się na to godzić, mamy akceptować obecny stan rzeczy, i milcząco przechodzić do porządku dziennego nad tym, że coraz więcej filmów powstaje aby sprostać gustowi plebejuszy, gawiedzi tempo zapatrzonej w przemoc i wulgarność, które to nie służącą żadnemu innemu celowi niż tylko tępej rozrywce? Rzeczywiście macie racje co do tego, że współczesne kino nie tylko uległo swego rodzaju wulgaryzacji ale też jego twórcy zatracili wszelkie chęci do umieszczenia w swoich ,,dziełach" jakiegokolwiek przekazu. Jest to niezwykle przykre bo nie tak dawno jeszcze przesłanie stanowiło integralną część lwiej części tzw. dobrych filmów rozrywkowych, nawet tych nie stroniących od przemocy. Wystarczy wspomnieć nie zaprzeczalnie brutalne filmy jak: ,,RoboCop", ,,Terminator 2" czy chociażby wspomniany już nie raz ,,First Blood" by uświadomić sobie, że rozrywka i przesłanie nie są wartościami wzajemnie się wykluczającymi, że wręcz przeciwnie kiedyś szły ze sobą w parze. Do tej kategorii zaliczyć można też wspomnianego przez Was ,,Szeregowca Ryana" - film przepełniony akcją i przemocą, a jednak nie głupi i mający do powiedzenia coś więcej niż to co do przekazania ma nam nowy ,,Rambo". Nie spodziewałem się więc w tym przypadku kina ambitnego - od, którego zresztą raczej stronie - tylko solidnego filmu rozrywkowego, który będzie dorównał głębi pierwowzoru. Jeszcze raz powtórzę, że sposób w jaki robi się obecnie filmy nie jest dla ,,J.R" żadnym wytłumaczeniem - prawdziwy twórca bowiem nie ulega przemijającym trendom, on sam je kształtuje! O ile twórcy pierwszego ,,Rambo" zadali sobie taki trud o tyle autorzy najnowszej części nawet nie starali się przeskoczyć poprzeczki - poszli na łatwiznę i ten ich minimalizm strasznie kuje mnie w oczy... Nie spodziewałem się też ,,Dumy i uprzedzenia" z Sylwkiem w roli głównej ;), czy tym bardziej filmu o seksie, panienkach i heroinie - czmym de facto po części nowy ,,Rambo" jest - ale dobrego, być może mocnego, ale nie głupiego filmu. Filmu, o którym warto rozmawiać nie tylko po to by wytknąć mu jego rażące błędy. Pamiętajcie, że my filmowa publika mamy wpływ na to co się kręci - jeśli swoim brakiem obecności na filmie pana producenta sprawisz, że jego portfel stanie się nieco lżejszy to każe mu to myśleć, o tym czy czasami w przyszłości nie warto wyprodukować czegoś z klasą? Może wtedy kino przestanie w końcu schodzić na psy - tak jak i widownia, która się nim ,,karmi". Może to przesadny idealizm, ale cóż, uważam, że wszystko w naszej tj. widzów rękach.
P.S Co do wieku Sylwka - powiem jedno, jeśli nie jest w stanie podołać wymaganiom filmu to czemu wogóle się za niego brał?
Przyznam, że dziwi mnie ... naprawdę dziwi mnie, że zdając sobie sprawę z tego wszystkiego co napisałeś, spodziewałeś się po tym filmie czegoś innego niż w efekcie otrzymaliśmy. Znając rozwój wszystkich części Rambo, ostatnią "karierę" Sylwestra oraz obecny "kierunek" amerykańskiego kina akcji oczywiste było, że ten film jest robiony "dla fanów Johna Rambo".
Peewit
Znaczy się, że fani Rambo nie lubią pierwszej najlepszej części cyklu i skazują się na oglądanie miernoty?
Nic takiego nie napisałem, nie wiem skąd nasunął Ci się taki wniosek. Moim zdaniem fani tej serii lubią wszystkie części i jeżeli inni będą wytykać jakieś błędy któregoś filmu (nie ważne czy mówimy o Rambo, czy o czymś innym), to jego fan zawsze znajdzie jakieś wyjaśnienie.
Ale wszyscy kojarza Rambo z brutalnym zabijaniem i tym ze jeden czlowiek moze pokonac cala armie :) to nie jakies psycholigiczne ecie pecie :) tylko masakra :)
wydaje mi się, ze to kwestia oczekiwan. nie jestem fanka tej serii, ani tego aktora, a na film poszlam tylko w celu zobaczenia szybkiej akcji i tyle. poniewaz z tego zadania wywiazal sie doskonale, bo mi sie te walki bardzo podobaly (nie przeszkadzaly mi rzeczy, ktore wymieniles, choc owszem- byly przesadzone) dostal 7/10, potem 8/10 i ulubione, bo jako akcja bardzo dobrze mi sie go oglada. ofc, ze aktorzy to drewno, ze fabuly wlasciwie brak (dlatego odjelam pkty), ze przeslania to moim zdaniem nie ma w ogole (ta 'amerykanska propagande' zawsze olewam, ewentualnie odejmuje pkty za amerykanski patos, ktory jest jeszcze gorszy), ale te 'latajace flaki' bardzo dobrze sie oglada, przynajmniej mi. fakt, jest to pewnie najmniej ulubiony film z moich ulubionych i pewnie ma troche zawyzona ocene, ale stawialam ja pod wplywem emocji i za wywolywanie emocji, wiec za to ma 8 pkt. dlatego nie kloce sie z Twoja opinia, bo to wg mnie tylko kwestia oczekiwan i tego kto co lubi. ja np. nie trawie kompletnie tego nowego batmana, ktorego Ty masz w ulubionych.
taki offtopic: polecam sin city, jesli jeszcze nie widziales, moze sie spodoba:)
pzdr.
1/10 oznacza, że nie lubisz takich filmów więc jest dla mnie zagadką po co go obejrzałeś?!? To tak jakby słuchać Trash Metalu oczekując relaksu i uspokojenia... Co za bezsens. Rambo to sieczka i fruwające flaki. Tak było z każdą cześcią i nikt niczego innego po R4 nie oczekiwał tylko flaków otrzewnej i psychicznie skrzywionego herosa, który sam wszystkich rozwala balansując na krawędzi absurdu. Taki jest Rambo. Nie wiem naprawdę czego oczekiwałeś. Ja dostałem to czego oczekiwałem, rozrywki na 1:30 h i nic więcej. Jak mam ochote na ambitne kino to wybieram filmy tematycznie o 180 stopni w drugą stronę.
Hej, Picard , może ta część ci się zbyt nie podobała, bo pewnie jesteś fanem Tureckiej serii o RAMBO http://www.youtube.com/watch?v=qQpETqEZ1Zs :D
A ja powiem wam, że to kiepskie, komercyjne, amerykańskie dziadostwo. Oklepany scenariusz do granic możliwości.
0/10
nara!
1. Fabuła identyczna jak w Rambo III. Rambo nie chce się angażować, ulega dopiero jak trzeba kogoś wyciągnąć z klatki, a w ostatniej chwili i tak przyjdą partyzanci ;-)
2. Co to była za mina? Toż to chyba była bomba atomowa!
3. Głupszych najemników nie dało się wymyślić?
4. Głupszych żółtków nie dało się wymyślić?
5. Panienka pięknie piszczała i zatykała uszy przez prawie cały film. Fajna rola ;-)
6. Końcowe sceny - misjonarz zbija człowieka! Piękne przesłanie filmu!
7. A poza tym rejs łodzią w górę rzeki, pewnie świadome nawiązanie do Czasu Apokalipsy - to mi się podobało.
8. No i na koniec Rambo przyjeżdża w Bieszczady :-)
W kategorii filmów na ilość i krwistość trupów 10/10
W kategorii filmów sensacyjnych (czy też akcji) 7/10
W kategorii ogólnej 3/10