Drogi pablasie :D to jest Rambo. Określenie "kiepski" do Rambo pasuje jak pięśc do oka. Ten film musi taki byc specjalnie dla fanów Rambo. A i dla innych widzów jest w nim sporo ciekawego.
Ale nie ma szans żeby zrozumiał to człowiek który ma w ulubionych w większości jakies ambitne filmy. Pozdr...
9/10
Drogi fanie sepultury. Określenie "kiepski film" pasuje do "Johna Rambo" tak samo jak określenie "dobry film" do filmu "Rambo: pierwsza krew". Bo pierwszy Rambo to bardzo dobry film. Ostatni Rambo to bardzo kiepski film. Zrozumieć to może jedynie ktoś, kto ma choćby minimalne pojęcie o kinematografii, a nie fan Rambo. Prawdziwy fan Rambo uznałby ostatnią odsłonę kultowego cyklu za nieudaną.
Ale nie ma szans żeby zrozumiał to człowiek, który wspomnianego wcześniej pojęcia o kinie, nie ma. Pozdr...
Drogi pablosie :D nieudane(a właściwie żenujące) to są nowoczesne kolorowanki akcji typu Tomb Raidery ,Szybcy i Wściekli itp. A John Rambo jest supcio.
Powiem że jest nawet lepszy niż najgorsza (ale też fajna) częsc 3.
A co do znajomości kina to może krytyk że mnie żaden ale swoje wiem.
I co do pańskiego 3/10 toś pan przegiął panie pablosie pałe.
Mimo wszystko szacun dla pana panie pablosie :D
Nie ma tu mowy o przesadzie. Przegięcie to jest 9/10 dla takiego filmu jak John Rambo, którego ocena z racji warsztatowej cienizny nie powinna raczej wykraczać z zakresu 2/10 - 5/10.
Mnie się John Rambo podobał. Nie nudził mnie, w miarę emocjonował, dobra akcja, ale niestety fabuły brakuje, a scenariusz jest jak napisany na kolanie. Do tego kiepskie efekty pirotechniczne, co jak na film akcji o Rambo po prostu nie przystoi. Przyłożono się za to do scen rozrywania ludzkich ciał. Tu pełen szacunek. Niestety poza paroma dobrymi efekcikami w tym filmie nic nie ma. Nawet słabsza od poprzednich trzecia część Rambo w porównaniu do tej jest niedościgniona. Stallone wielkim reżyserem nigdy nie będzie, ale lubię go i szanuję za rolę Rambo.
Co do tych gniocików typu Tomb Raider, Szybcy i wściekli, to niejeden jest lepszą filmową robotą (choć nieznacznie) niż omawiany John Rambo.
Taka ciekawostka. Podwyższyłem ocenę do 4/10, bo mi nie pasuje do mojej skali ocen...
No cóż pogadaliśmy sobie ale sie chyba nie dogadamy. Bo nasze gusta i pojęcie dobrego filmu są kosmicznie różne.
Jest też troche tak że ja niejako dostosowałem sie do zawyżanych ocen na filmwebie stąd też wyskoczyłem z tym 9/10.
I jeszcze jedno. Ja prawie nigdy nie próbuje sie doszukiwac w filmach żadnych przesłan itp. Mnie kino ma dostarczyc emocji i rozrywki kropka.
I wiem o tym że prawdopodobnie znasz sie lepiej na artystycznej oprawie filmu na dobrze zrobionej fabule itp. Ja na to nie zwracam szczególnej uwagi i dlatego nie oglądam zbyt wiele dramatów psyhologicznych czy czegoś w tym rodzaju. Hoc niektóre są naprawdę wypaśne np. "Monster" albo mój ukochany "Przed egzekucją"
I dlatego jako lekko ponadprzeciętny zjadacz popcornu dostosowujący sie do zawyżanych lub zaniżanych ocen na filmweb "John Rambo" dostaje ode mnie 9/10
Masz prawo do takiej oceny i ci jej nie bronię, ale skoro zacząłeś coś pisać o przesadzie, to musiałem odpowiednio zareagować ;) Jeśli ktokolwiek tu przesadza to na pewno nie ja.
Nie bardzo rozumiem z tymi zawyżonymi ocenami. Skoro wiesz, że oceny są zawyżone (a tak w istocie jest) to czemu się do nich dostosowujesz?
Jeszcze jedna ważna kwestia. To, że słabo oceniam Johna Rambo nie oznacza, że szukam w nim przesłania, wielkich treści itp. Wręcz przeciwnie. W tego typu filmie oczekuję przede wszystkim akcji, ale akcji na tle dobrej fabuły. "John Rambo" jest słaby nie tylko jako film ogólnie, ale też jako film akcji. Sama akcja to nic. Potrzebny jest też pomysł na jej przedstawienie. Tu mi tego pomysłu kompletnie zabrakło. Kiepskie efekty specjalne jeszcze tylko potęgują złe wrażenie. Gdyby to był dramat psychologiczny, efekty specjalne nie miałby by najmniejszego znaczenia, ale to nie jest dramat psychologiczny, tylko film akcji i doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
P.S. Całkiem niedawno obejrzałem "Przed egzekucją" i muszę przyznać, że to wspaniały film.