Tak samo jak powietrze ma określony skład chemiczny tak samo w kontekście kinomaniaka istnieje pewna struktura bez której nie da się w tym świecie oddychać. Postać Johna Rambo stanowi pewien procent tej struktury - coś pomiędzy ilością CO2 a parą wodną. Nie zdziwię się jak następnym razem zobaczę zapowiedź filmu w TV i nakryję do stołu o jeden talerz więcej.
Psioczyć na Johna Rambo to jak zatkać nos w proteście przeciw strukturze powietrza atmosferycznego. Oglądam ten film po raz któryś a za każdym razem jak za pierwszym. Wszystkie części wymiatają.
Zgadzam się! Też każdą część oglądałam wiele razy i wciąż oglądam. I za każdym razem jak za pierwszym. Bez Johna Rambo historii kina by czegoś brakowało.
I takie komentarze to ja lubie. Macie w pełni rację, wszystkie części są kocurne i często do nich wracam i nigdy mi się nie znudzą. Rambo The Best!!! Kino akcji w miodnym wydaniu i wykonaniu - bez dwóch zdań!!! Filmy ponadczasowe.
Na pewno macie znajomych, którzy na dany tytuł filmu prezentowanego w ramówce TV reagują następująco: - ee ale ja już to widziałem i nie chce oglądać drugi raz.
Nie dziwiłbym się gdyby chodziło o jakiś tani film klasy d - ale jeśli chodzi np o Buntownika. z wyboru czy Skazanych na Shawshank to perspektywa obejrzenia tych obrazów drugi czy kolejny (drugi+x gdzie x > 5) raz nie powinna być czymś irytującym.
Wydaje mi się, że lubię oglądać John'a w każdym krańcu świata bo za każdym razem wynoszę z filmu coś innego i nowego. To tak jakby na różnych etapach życia czytać jakiś ciekawy poradnik - mając 12 lat potrafię go przeczytać i coś tam zrozumieć, za 4 lata inaczej spojrzę na tą samą pozycję. Za kolejne 4 lata wyciągne z tej książki jeszcze coś innego i to w zupełnie innym kontekście itd.
Tak samo jest z dobrymi filmami - oczywiście wszystko w rozsądnych dawkach. Ostatnio stęskniłem się za Świętymi z Bostonu - efekt? Koszulka z własnym wzorem z braćmi na plecach i modlitwą na środku PL - wypas.
Dokładnie, każdy ma swoje ulubione filmy, różne gatunki. Są filmy które obejrzysz raz i dasz 10/10 ale mimo wszystko drugi raz będziesz miał chęć go powtórzyć za kilka miesięcy albo i lat, są też takie jak np seria o losach Johna Rambo, że po kilku tygodniach aż korci żeby zapodać płytkę do odtwarzacza.
Ja też oglądając coś kolejny raz to też wyciągam z ulubionego filmu coś nowego. Co sprawia, że czuję się jakbym oglądała go po raz pierwszy. W miarę upływu lat inne rzeczy do nas docierają, inne zauważamy. John Rambo jest dla mnie niepowtarzalny. Nie wyobrażam sobie nikogo innego jak Stallona w tej roli.
To witaj w klubie:) Sadząc po nicku jesteś kobietą jeśli się nie mylę? Pytam bo nie wiem per-kto mam się do Ciebie zwracać?