Głeboko wierzę, że Pan Sylvester ma w sobie tyle samo sympatii do serii co rzesza jego fanów. I nie mam tutaj w zamiarze odpierać nigdy nie uzasadnionych ataków na serię, czy bohatera, co czyniłem już nie raz. "Rambo" jako zjawisko kultowe, stanowiące część historii z dzieciństwa ludzi aktualnie w wieku ponastoletnim z całym bagażem swoich niedociągnieć ma zadatki ku temu, aby być w pełni cenionym. Przede wszystkim jest to seria stworzona z fantazją i sercem i wierzę jak pisałem, że i ta część dostarczy wrażeń współczesnemu kinomaniakowi a i nawiąże jak to miało miejsce w przypadku "Rocky'ego Balboa" do części pozostałych. Dokładnie identycznie podśmiechiwania się i kolokwialna krytyka miały miejsce w przypadku tego filmu, a trzeba ostatecznie przyznać, że zamykająca serię część "Rocky'ego ..." jest filmem dobrym. Jeśli chodzi o krytykę z zewnątrz to śmiało mogę stwierdzić, że ima sie ona z reguły ludzi, którzy nie mają nic ciekawego do powiedzenia, a i sprawiają jednocześnie wrażenie, że nie użyli swojego mózgu ani nawet szczątek filmowej duszy i nawet nie spróbowali poczuć smaku kina zanim wylali z siebie serię bzdurnych stwierdzeń. NIGDY BOWIEM W PRZYPADKU KRYTYKI TEGO FILMU NIE CZYTAŁEM ANI NIE SŁYSZAŁEM KRYTYKI UZASADNIONEJ. JEDYNIE BEŁKOT, ZŁOŚLIWY W DODATKU. Osobiście jako fascynat kina wszelakiego, dażę ogromnym szacunkiem tą serię, która zapoczątkowała moją przygodę z kinem bowiem potrafiła zaczarować wówczas kilkunastoletniego chłopca tak silnie, bo na zawsze.