To jakiś totalny dramat-zdecydowanie najgorszy film ze Stathamem,który osiąga powoli poziom równy żenujących filmów z udziałem S.Seagala.
Na plus-tylko bijatyka pod koniec produkcji na tyłach baru...
A co się S.Vergara nagrała...Po prostu szkoda 86 minut wyjętych z życia...