Co nie zmienia faktu, że do grania dobrej muzyki trzeba mieć jaja, których
oni nie mają. A żeby pogadać z normalnymi ludźmi wystarczy skoczyć do
pierwszej lepszej knajpy. Mnie za cholerę nie zainteresuje to jakimi są
ludźmi za kulisami bo ich muzyka jest najnormalniej beznadziejna. I tu nie
chodzi o gustu do jasnej cholery, coś jest dobre a coś do bani. Poczytajcie
ignoranci o historii rocka czy muzyki w ogóle i zastanówcie się jak oni
wypadają na tle innych kapel. Jak słyszę, że ktoś słucha rocka i mówi, że
Jonasów, to mi szczęka opada. Może i prawdziwy rock umarł ale nie róbcie
sobie ludzie jaj, bo śmierć to jedno a profanacja to drugie.

Śmieszy mnie, jak ludzie wyskakują z jakąś zazdrością. Dlaczego mam zazdrościć im, a komuś innemu nie (Czemu nie zazdroszczę np. Timerlake'owi, który zrobił większą karierę?)? A co, jeśli sława w ogóle mnie nie kręci?
A propos słów ich piosenek: "Ale to już było...". W ich tekstach nie nic oryginalnego - mogę podać Ci 300 tytułów, które głoszą o tym samym, z tą różnicą, że w dużo lepszej oprawie muzycznej i wokalnej.
"Ich rodzice są Dużymi Chrześcijaninami"...
Dużymi? W Ameryce prawie wszyscy są duzi... A tak na serio - nie trzeba być chrześcijaninem, żeby być dobrym, naprawdę. Myślę, że dobroć dobrego ateisty będzie zawsze większa od dobrego teisty, bo ten pierwszy nie musi nadmuchiwać swojej dobroci jakimiś boskimi opowiastkami, czy bojaźnią Bożą lub inną pompatycznością.
Dalej czytać mi się nie chcę, bo pewnie zaraz się zakocham przez to "oni są super/świetni" w każdym zdaniu.

Podpisuje się pod kolega wyżej.

Wow, jestem w szoku, nie sądziłem, że fanka Jonasów może napisać tak długą wypowiedź. Mózg Ci się nie przegrzał?

Utylizator - umarłem na twoja wypowiedz =P [w sensie pozytywnym
oczywiście bo ze śmiechu]

Fakt faktem się dziewczyna rozpisała, nie mniej tekst że o gustach się
nie dyskutuje.. hmm powiem tak - o gustach się kochana nie dyskutuje z
tymi którzy ich nie mają, takie moje zdanie.

A co do gwiazdek disneya - chłam totalny dla mas i to totalnie
odmóżdżonych mas, muzyka plastikowa, bez przekazu a i sami "artyści"
słabiutcy.


Prawdziwa muzyka umiera niestety bo odmóżdzone telewizją i takimi za
przeproszeniem "gównami" małoletni ludzie nawet nie wiedza co to jest
klasyka jak np Queeni, U2, Santana, Animals, Led Zeppelin, Deep Purple,
Slade, Shadowz, Pink floyd i wielu wielu innych.....

A już nota bene szczytem dla mnie osobiście jest robienie techno szajsu
z np takich klasyków jak "O fortuna" Carla Orffa lub "Another Brick in
the Wall" Floydów [ale to temat zupełnie inny nie będę offtopował tutaj]

łał sie rozpisaś niewiem jak można pisać o takim gównie tyle słów hehe przecierz oni są bardziej hałowi od tych idiotów z US5 i tego pedała z tokio hotel no ale cóż świat jest pełen świrów

No tak, co to za "słitaśna dziefcynka" tak sie o Jonasach rozpisała?
Każdy ma swój gust ale żeby mieć aż tak spaczony...

"Każdy ma swój gust" rozumiem
Ale jeśli ktoś uważa że oni są lepsi od Rolling Stons, Disturbed, Faith no More itp. to znaczy że ta osoba nie posiada żadnego gustu

Wiesz co, oni nie są naj, wydali beznadziejne płyty w krótkich odstępach
czasowych, i poweim ci jedno jonas brother nigdy nie zagrają koncertu gdzie
wszyscy nie będa piszczeć, tylko skakać, bawić się, tak jak na koncertach
ac/dc, albo red hot chili peppers, jeśli ty mówisz że oni są naj to
posłuchaj te 2 zespoły które wymieniłem gdzie angus young z ac/dc wymyślił
świetny styl gry oraz klimat zespołu, świetne logo, nie mówiąc już
klasycznych riffach, znajduje się na 97 miejscu na 100 najlepszych
gitarzystów, a john frusciante z red hot chili pepper, jest 17 na liście,
przy czym jego riffy po prostu miażdżą muzykę jonas brother, kto to jest
wogóle to ze wydali płyty nie znaczy że zasłużyli na miano naj, czy oni
kiedyś zostaną wprowadzeni do muzeum rocka, raczej na pewno nie, a czy ich
piosenki będą puszczane jako klasyki tak jak ac/dc czyli red hot, nie, a
czy przetrwają tyle lat grania co ac/dc nie, albo zajmą się rodziną albo
rozpoczną "solową" :P karierę zastanów się...