Najlepszy erotyk (lub film porno) jaki widziałem. Właściwie to jedyny dobry, jaki widziałem. Chyba, że za porno wziąć "9 Songs". W każym razie nie ma tu plucia, bicia, fluidów na gębie, obrzezanych siłaczy i tego typu powszechnych dzisiaj obowiązkowych zboczeń.