ze szczyptą gore, strasznie durnym, ale w sumie zabawnym humorem i kilkoma niepotrzebnymi i
zbyt nachalnymi akcentami politycznymi.
Humor miejscami przeginał, ale raczej nie irytował, choć niestety też nie pokładałem się ze
śmiechu. Technicznie wyglądało to gorzej niż produkcje tego pokroju z USA czy Europy, ale
jednak całkiem ok, zwłaszcza, że to jednak film kubański. Gore mogło by być więcej, a i efekty nie
powalają. Było sporo fajnych pomysłów (np. grupa ludzi skutych kajdankami, na jednym końcu
jeden zmienia się w zombie, a drugim typ mdleje na widok krwi), więc dobre sie to ogląda. Kilka
razy padają rażące słowa, takie jak "kapitalizm" czy "socjalizm". Naprawdę wywodu polityczne w
filmie o zombie można było opchnąć mniej nachalnie, w formie alegorii. Ale da się to
przemilczeć. Fajne natomiast było zakończenie komentujące zdrowe podejście do tematu
emigracji z własnego z*ebanego kraju.

Ogólnie - warto obejrzeć, ale nie jest aż tak super, jakby mogło być.