Patrząc na Judy Garland w filmie Czarnoksiężnik z OZ - sympatyczną i nostalgicznie śpiewającą piosenkę Over the Rainbow, chyba nikt nie przypuszczał, że jej dorosłe życie będzie tak smutne, trudne i dramatyczne. A w filmie Judy najbardziej czekam właśnie na tę piosenkę .
Zgadza się - jako dziecko zmuszana była do pracy po 18 godzin na dobę na planie filmowym, faszerowana amfetaminą i barbituranami przez własną matkę, głodzona i psychicznie maltretowana, cierpiąca na bezsenność (amfa). To nie mogło pozostać bez wpływu na jej dorosłe życie. To wszystko jest pokazane w tym filmie, który jest dobry. Renee Zellweger rzeczywiście daje w nim popis - szczególnie dzięki fizyczności - wychudzeniu, przygarbionej postawie i zataczającemu się chodowi. Wyglądała na sporo ponad 60 lat (nie na maksymalnie 47 - tj. wiek, w jakim Garland zmarła). Ja jednak ja cały czas widziałem twarz nie Judy lecz Renee z tymi dziwnymi zmarszczkami mimicznymi wokół ust i oczu.