Niestety wykonanie trochę zawiodło, bo i scenariusz mógłby być lepiej dopracowany i same dialogi ciekawsze. Poziom filmu podnosi obsada, zwłaszcza Samuel L. Jackson, Michael Rooker czy Diane Lane, na których zawsze można liczyć

Moc teleportacji to świetny punkt wyjściowy dla produkcji science fiction, który niestety tym razem został ograniczony przez głupotę twórców. Po "Jumperze zadawałem sobie więcej pytań niż po "Zagubionej autostradzie" czy "Drzewie życia".
Kim są Paladyni? Dlaczego tak się nazywają? Czy ma to jakiś związek z rycerzami...

Gra aktorska oparta jest na poruszaniu gałkami ocznymi, scenariusz jest głęboki jak wcięcie w
talii grycanki i spójność i logika akcji jest eeeee... Zaraz, zaraz. Co?! HAHAHA spójność i logika
akcji bo pęknę :D

Czemu główny aktor czepia się swojego ojca? Moim zdaniem dobry ojciec a syn raczej jest nie do okiełznania.

Ten kto dał opis "Kiedy młody chłopak odkrywa, że posiada nadnaturalne zdolności, decyduje się poznać tożsamość zabójcy swojego ojca" chyba nie oglądał tego filmu.

Przez cały film siedziałam i nie mogłam się skupić na fabule, bo przed oczami miałam sterty drewna próbujące grać ludzi. Nawet Samuel L. Jackson nie uratował tego filmu. Polecam jedynie jako komedię: "Kocham cię. Odkąd skończyłem pięć lat jesteś dla mnie całym światem" - ha! dobre! Albo "Portal prowadzi do chin", a...

Schematyczny, przewidywalny i momentami zbyt infantylny. Mnie nie zachwycił. Obejrzałam ze względu na Bella (rola bardzo dobra) i muzykę (na szczęście nieco podkręca nudnawą fabułę).

Wiele jestem w stanie scierpiec, ale tu niedorzecznosc idzie w parze z idiotyzmem (a lubie kino rozrywkowe).

Tak jak w niektorych filmach (np Goraczka) mozna upajac sie kazda scena tak tu od kolejnej i kolejnej rece opadaja.

Rozumiem, ze nie podaje argumentow i zaraz ktos napisze, ze ich w mojej wypowiedzi brak...

Jak można z tak świetnej książki zrobić jakieś tandetne, krótkie love story? Książkę czytałem chętnie i ucieszyłem się kiedy
się okazało, że film będzie w TV. Zawiodłem się. Niezły szajs i o ile początek zgadza się z książką to dalej już nie ma co
liczyć na porównania.

nie no to jest jakaś porażka. gniot straszny adresowany do niewydarzonych nastolatek bo gra tam hayden-srajden. I jeszcze do tego s.l.jackson, który już nawet nie czyta w czym ma grać a tylko przyjmuje każdą oferte. kiedyś się pomyli i wystąpi w reklamie filetów z dorsza albo musztardy..

niezwykle wciągającą historię, głębię i świetną grę aktorską, 2 za ładną buzię haydena...

Już od jakiegoś czasu zabieralem się za obejrzenie Jumpera, w końcu udało się i to co pierwsze nasuwa się na myśl po obejrzeniu to ubolewanie bo naprawdę sam pomysł na film bardzo dobry, gorzej niestety z realizacją.
Gra aktorska w filmie pozostawia wiele do życzenia, słysząc dialogi miałem wrażenie, że są bardzo...

slaby film i tyle .szkoda ,gdyz taka obsada a tu wyszlo jak wyszło

Główny bohater to jakieś nieporozumienie , taka baja słabo zrealizowana , nie wiem co tu robi Samuel L Jackson że gra w takim szajsie ." Rola Davey'a była początkowo proponowana Eminemowi" WTF

Film jest naprawdę niezwykle ubogi w treść jak i jakikolwiek przekaz. Zaczynając oglądać film od razu nastawiłem się na czystą, bezrozumną rozrywkę. Niestety. Nawet mimo moich usilnych chęci nie mogę się dobrze wyrazić o tym filmie. Szukałem dobrych stron tego tzw. "dzieła". Jedynym plusem są chyba efekty specjalne....

Ten film nawet się nie zaczął. I to drewniane aktorstwo... 1/10 to i tak dużo jak za taki chłam.

ps. I do tej pory zastanawia mnie, jak walczono z jumperami w średniowieczu. Krzyżem świetlnym?

... i myślałam, że film naprawdę będzie fajny, jednak bardzo mnie rozczarował. Nie jest jednak najgorszy.

Strata czasu. Po 30 minutach dałem sobie spokój.

Oglądaliście Jumpera w teatrze xDxD <hahaha>