Nie wiem czy ktoś jeszcze doświadczył tego uczucia co ja,ale mnie strasznie męczył ten film. Możliwe, ze moje podejście było złe i nastawiłem się na coś czym film ten nie mógł być. I tak w filmach w stylu Strażnicy Galaktyki jestem wstanie zaakceptować błędy wynikające z olania praw fizyki tak w tym filmie przybrałem złą postawę co sprawiło że tak samo jak przy Interstellar nie mogłem usiedzieć w miejscu i płazowałem by móc znów skupić się na fabule.
Sam film jest przeciętny nic specjalnego co by mogło zapaść w pamięć lecz olanie jakichkolwiek praw fizyki boli strasznie, a chyba najbardziej zapadłą mi w pamięć cała ta akcja na Jowisz-o-podobnej planecie gdy widzimy szalejącą burzę która wzorowana jest na tej z Jowisza i co ona tu robi poza tym że jest strasznie mała bo kilka statków na jej tle zajmują sporą jej przestrzeni ( ta z Jowisza ma wielkość 3 Ziemi + ) to w dodatku obraca się powoli i ani trochę się nie przemieszcza.
Po prostu masakra a to tylko jeden z wielu przykładów dobrze że przynajmniej ten film nie jest reklamowany jako mocno autentyczny. A o scenie kradzieży teleskopu i powrotu za kible królowej Ziemi chyba nawet nie muszę wspominać.