Jest to mocny średniak. Wyróżnia się tu jedynie Eddie Redmayne, jego gra aktorska bardzo mi się podobała no i Mila Kunis ale ze względu na jej urodę której jestem fanem a nie na grę aktorską. Przez chwile miałem wrażenie że trochę zerżnęli ze Shreka. Podobnie jak w Shreku przybywa koleś żeby ocalić znużoną swoim życiem księżniczkę by oddać ją komuś innemu kto chcę się z nią ożenić :P Może mi się wydawało ciekawe czy ktoś jeszcze odniósł podobne wrażenie.