W końcu jakaś konkretniejsza opinia. Jestem wielbicielem sf i mocno dziwią mnie tak fatalne rezencje tego filmu. Aż nie chce mi się wierzyć, że tacy spece jak Wachowscy zrobili takiego gniota po arcydobrym filmie jakim jest Atlas chmur. Wizualnie raczej same zachwyty, a skoro piszesz, że scenariusz nie ustępuje Strażnikom ( nie podobał mi się ten film ) i są ciekawe nawiązania do klasyków gatunku to chyba jednak się skuszę na wyprawę do kina.

w sumie tylko cytowałem :)
ta recenzja mnie zachęciła:
http://slwstr.net/blog2/2015/2/6/jupiter-ascending

A biorąc pod uwagę recenzję taką:
http://slwstr.net/blog/2013/6/30/czowiek-ze-stali?rq=Man%20of%20steel

To gość ma trzeźwe spojrzenie- zgodne z moim.

Słuszne nawiązanie do 5 elementu. Od siebie dorzucę Diunę - i w Jupiterze i w Diunie chodzi o przedłużenie młodości i zycia, tyle że innymi metodami, aczkolwiek eksploatacja planety do granic możliwości, a nawet jej przekroczenie (kto przebrnął przez cały 6-ksiąg Herberta to wie o czym mowa) to bardzo podobny motyw. Iw Diunie tez rządzi arystokracja.

Dwoma słowy- fajne kino.

co jeszcze mogę dodać. Fajne poczucie humoru, ale jednak bardziej subtelne niż jajcarskie teksty- np. jajeczka :)

Uważam, że obydwa filmy prezentują podobny poziom. Jednak "Jupiter..." odrobinę bardziej mnie zainteresował przez piękniejsze widoki, ciekawsze sceny akcji i ogólnie większą "space-operowość". Mimo wszystko cała reszta jest słaba. Dialogi momentami prostackie, że zęby bolą, aktorstwo prezentuje dość mizerny poziom (Sean Bean mimo, że nie wybija się ponad przeciętność, to w porównaniu z innymi i tak wypada dużo lepiej, no i Eddie Redmayne jako Balem chociaż ciut przerysowany także nieźle wypada). Stąd też "Jupiter..." otrzymał tylko oczko wyżej ode mnie niż niezwykle byle jacy "Strażnicy...". Nadal jednak nie jest to nawet "niezły" film.

ale to jest film od 12 lat :) Przerysowania, jednoznaczności to chyba normalne w takich produkcjach. Z drugiej strony czekam na coś, porównywalnego do np. http://www.filmweb.pl/film/Nausica%C3%A4+z+Doliny+Wiatru-1984-34636

Spodziewać się po Wachowskich poziomu Miyazakiego? Bez przesady. Widzę że Jupitera oceniliśmy podobnie ale ja nie byłem rozczarowany, dostałem dokładnie to czego się spodziewałem, niedorzeczną bajkę ale cudownie zrobioną. Jedno czego nie mogłem znieść to porażająca głupota, by nie rzec prostactwo, głównej bohaterki.

no cóż, ale ta bohaterka to przecież sprzątaczka- niezbyt rozgarnięta.
I tak chciałbym zobaczyć w końcu jakieś SF na poziomie- baardzo.

Wydaje mi się, że nie powinno się porównywać tych filmów. Strażnicy galaktyki to ekranizacja komiksu o superbohaterach, która wyszła całkiem nieźle, a nikt się tego nie spodziewał. Po Jupiterze były spore oczekiwania, i niestety zawiódł na całej linii.

http://www.rottentomatoes.com/m/jupiter_ascending_2014/?search=jupiter
http://www.rottentomatoes.com/m/guardians_of_the_galaxy/?search=guardians%20of

http://www.rottentomatoes.com/m/marvels_the_avengers/
http://www.rottentomatoes.com/m/1001781-batman/

Czego to dowodzi, poza tym, że krytycy to często matoły?

jeśli strażnicy galaktyki mają takie same oceny jak np.
http://www.rottentomatoes.com/m/million_dollar_baby/?search=million%20do

heloł :D

Nie rozumiem o co Ci chodzi. "Za wszelką cenę" jest na RT filmem lepiej ocenionym (między 8,4 a 7,7 jest spora różnica). Mimo to uważam, że filmy te prezentują podobny poziom - dobry (7/10).

Krytycy nie są często matołami. Przecież to są osoby, które znają się na swoim zawodzie i na chłodno oceniają film pod różnym kątem (zdjęć, montażu, dźwięku, aktorstwa, rozpisania scenariusza, innowacyjności w każdej z wcześniej wymienionych działek itd). Nie tak jak co niektórzy : słaby bo mnie nudził. To tak jakby przyszedł jakiś trener 4 ligowego polskiego klubu piłkarskiego i zarzucał np. Jose Mourinho, że ten się nie zna na swojej robocie. Ja tam też czasami się nie zgadzam z ocenami krytyków, ale to raczej przez odczucia subiektywne a nie obiektywne. Poza tym różnica między tymi ocenami nigdy nie jest wielka tzn. jak film na RT jest na poziomie 20% to jeszcze nigdy mi się nie spodobał. W drugą stronę to samo - film na poziomie 80-90% mogłem uważać za słabszy niż w ich ocenie, ale nigdy nie uważałem go za gniota.

Nie próbuje Cię przekonać do oceniania jak krytycy. Każdy ma własny osobisty styl ocenienia, który w większości przypadków jest subiektywny. Chodzi mi o to, że nie jest tak jak powiedziałeś - krytycy to nie matoły co się na filmach nie znają.

Strażnicy Galaktyki to przede wszystkim świetna ekranizacja komiksu, będąca swojego rodzaju autoparodią tychże. Tam fabuła ma mniejsze znaczenie, powiedziałbym, że ze względu na wyśmianie pewnych stereotypów pewne schematy muszą pozostać (choć śmiem twierdzić, iż fabularnie i tak stoją wyżej od Jupitera, co znaczy, że jest naprawdę bardzo źle). Istotnie, czarne charaktery nie są tam zbyt wymyślne, ale patrzenie na to tylko pod tym kątem jest moim zdaniem zbyt powierzchowne.

Jupiter z kolei nie prezentuje sobą właściwie nic interesującego, przynajmniej z mojej perspektywy. Ani treść, ani nic odkrywczego pod względem audiowizualnym. Jako rozrywka także koniec końców zawodzi, bo jest zrobione nazbyt "na serio".

Strażnicy Galaktyki, wiele fanów mieli zanim powstał film, ponieważ jest na podstawie komiksów Marvela. Jupiter nie posiadał tych fanów przed filmem. Nie wypowiem się na temat "Jupitera" bo nie oglądałem, a po recenzjach stwierdziłem, że szkoda mi pieniędzy żeby iść do kina.
W sumie samo pytanie też jest bez sensu. To tak jakby zapytać dlaczego Spider-Man jest dobrze oceniany, a Green Lantern nie? Podstawowa odpowiedź to "Bo jeden jest dobrze zrealizowany i ma solidną oraz wiarygodną fabułę (choć jest fantasy), a drugi jest zrealizowany tandetnie."

!! Tak lubię Strażników Galaktyki i jestem fanatykiem Marvelowskich dzieł.

SPOILER! w 2-3 byli 3 bohaterowie z innych filmów.Jeden czarny ze Strażników Galaktyki,drugi z Człowieka ze stali(grał Zoda) i japonka z Atlasu Chmur