I przydarzył się także Wachowskim. Jeżeli na 8 widzianych filmów autora, najniżej pojawiają się u mnie 7-ki, i aż trzy "9" (V Vendetta, Matrix i Atlas) to należy autorowi po prostu wybaczyć. Pojawiające zarzuty są słuszne, szczególnie te dotyczące postprodukcji odpowiadającej za fatalne cięcia, mające na siłę upchnąć nakręcony materiał do możliwych ram czasowych. I tak to się kończy - za dużo efekciarstwa, a za mało jakości i sensu.