Drętwe, serialowe aktorstwo, bombastyczna muzyka i nieprawdopodobnie zły scenariusz. Świetne efekty specjalne to trochę za mało, aby autentycznie wciągnąć się w opowieść i śledzić film z przyzwoitym choćby zainteresowaniem. Za dużo serialowego mydła, a za mało pomysłów i fabuły.
Więcej: http://animowany.pl/jupiter-intronizacja-recenzja/