Ja tego trochę nie ogarniam. Bo niby odziedziczyła Ziemię, więc wygrała, wszystko pięknie ALE przecież ona będzie żyć najwyżej tak długo jak przeciętny człowiek, bo się wzdraga przed kąpielą w tym magicznym wyciągu z ludzi. Więc wygrała na kilkadziesiąt lat. Potem umrze i jej "dzieci" mogą spokojnie robić żniwa. Co to za zwycięstwo?