PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654721}

Jupiter: Intronizacja

Jupiter Ascending
2015
5,3 72 tys. ocen
5,3 10 1 72456
4,0 21 krytyków
Jupiter: Intronizacja
powrót do forum filmu Jupiter: Intronizacja

o co chodzi?

ocenił(a) film na 7

O co chodzi z nagonką na ten film wszyscy wystawiają niskie noty a w kinach tego nawet nie grają....A takie Disco polo ma lepsze noty i jest kinach ...czai ktoś czacze?

ocenił(a) film na 3
Bonneville

"No skoro motyw istnienia ludzkości od miliarda lat, która została wyhodowana i obecnie jest nieograniczona w kwestiach poruszania się po wszechświecie, do tego dochodzą oligarchowie hodujący planety dla zysku, jest sztampą i pomysłem mniej niż na jeden film, to sorry. W takim układzie cała reszta jest już nie tyle co pisana na kolanie, ale w ogóle nie warta nakręcenia o tym filmu."

Po pierwsze, to ten motyw ma taaaką brodę (saga "Diuny" Herberta sprzed półwiecza chociażby - tam jest to w dodatku ukazane 10x bardziej wnikliwie, więc odpuśćmy sobie lepiej tę część argumentacji). Po drugie zaś, motyw jest zrobiony po łebkach i topornie.

"Co do kiepskiego aktorstwa... Czy postaci nie pasują do odegranych ról? Czy są sztuczne, nieautentyczne i ze złego kastingu wzięte?"

W większości tak. Szczególnie pierwszy plan, który w zatrważająco dużej części nie przeszedłby eliminacji do licealnych jasełek.

"Nie każdy komiks jest ambitny. Wiele nadaje się do nakręcenia tylko i wyłącznie ze względu na możliwości dzisiejszych efektów specjalnych. Ekranizacja może być nawet udana, co nie zmienia faktu, że komiks sam w sobie jest sztampowy i banalny."

Ambicja nie ma tu nic do rzeczy. I zdecyduj się wreszcie, czy chodzi Ci o to, żeby te filmy były ambitne czy mają bardziej naciskać na rozrywkę, bo serio się pogubiłem.

""bardzo słaby film" - bo? Chujowe projekty postaci, statków, planet, lokacji? Bo pomysł nie trzymający się kupy? Bo efekty do dupy? Bo fabuła bez sensu? Bo nie trzyma w napięciu? "

Tylko i wyłącznie efekty wizualne jakoś dają radę. Na całą resztę mam odpowiedź twierdzącą.

"Nie. Bo ten film jest niemodny. Odbiega od dzisiejszego nurtu blockbusterów. Estetyka Diuny, nijak się dzisiaj nie przyjmuje i tyle. "

Teza w moim przekonaniu naciągana. Ja powtarzam: osobiście sądzę, że mamy do czynienia ze słabym filmidłem i żadne wymyślanie powodów związanych z nurtem blockbusterów (bo istotnie, ów nurt w jakimś stopniu istnieje, co nie przeszkadza przebić się innym dobrym filmom) nie uratuje filmu, który ponosi klęskę niemalże na każdym kroku.

"To jest właśnie to zjawisko psychologiczne. Łykniemy każdy syf byleby drogi, z gwiazdami i na podstawie znanego komiksu, a kiedy coś odchodzi od jednakowych produkcji, to już dno, słabizna, dupa nie aktorstwo i scenariusz na kolanie."

Zgodziłbym się z Tobą w dużej mierze, gdybyśmy nie polemizowali w kwestii "Intronizacji", która właśnie jest w moim przekonaniu "dnem, słabizną, dupą nie aktorstwem i scenariuszem na kolanie", że tak luźno zacytuję. Bo jakimś cudem znakomicie ujmujesz to, co myślę o nowym filmie Wachowskich - w sposób ironiczny, ale jednak.

I ja absolutnie nie kieruję się tutaj miłością do blockbusterów, bo mam co do nich bardzo ambiwalentny stosunek. Staram się dawać szansę bardzo różnym filmom, z różnych nurtów, a podejście mam zazwyczaj indywidualne do każdego osobnego dzieła, czy jest adaptacją komiksu, czy autorskim pomysłem. Tak więc mnie ta teoria się nie tyczy.


"Ja nie twierdzę, że to jest mega ambitna produkcja z przesłaniem. Uważam, że to znakomita rozrywka i blockbuster pierwszej klasy, czego nie można powiedzieć o "hobbitach" które po prostu rozczarowują, zwłaszcza na tel "Władcy pierścieni" i rzecz nie leży w opowiedzianej historii, ale w całej reszcie."

No ja właśnie uważam, że to fatalna rozrywka - zawieszona pomiędzy próba zrobienia czegoś ambitnego i pogodzeniem tego z byciem blockbusterem, co dla mnie skończyło się tragedią - która mnie niesamowicie znużyła swoją schematycznością i niemalże absolutnym brakiem brakiem własnego pomysłu. I o ile zdaję sobie sprawę z niedoskonałości "Hobbitów" (dwóm pierwszym częściom świadomie zawyżyłem ocenę za osobiste poczucie nostalgii), to i tak wedle mojego osądu pomiędzy nimi (nie licząc części trzeciej) a "Intronizacją" jest różnica kilku klas.

ocenił(a) film na 7
Dassanar

Masz racje ale ani ocena 3 ani 7 nie jest dla tego filmu odpowiednia prawda leży gdzieś po środku.").......

ocenił(a) film na 3
twokill

Cóż, dla mnie ocena 3/10 jest w sam raz. Nikt nie musi się przecież ze mną zgadzać.

ocenił(a) film na 7
Dassanar

Tylko mam wrażenie zbyt mocno pragniesz zjechać ten film a Ja z drugiej strony dalam mu plusa niewiadomo za co...za 10-20 lat jednak bedzie ów film uważany za kultowy chociaż jednocześnie pogrzebie duet wachowskich ale to dobrze może zaczną się bardziej starać:)

ocenił(a) film na 3
twokill

Niestety, jest zgoła odwrotnie w moim przypadku. Poszedłem na ten film, dając mu kredyt zaufania pomimo zasłyszanych już gdzieniegdzie w necie kiepskich opinii i niedorzecznego opisu na Filmwebie. Liczyłem po prostu na interesującą space operę, nie miałem więc zbyt wielkich oczekiwań - mimo to się rozczarowałem, co zresztą uzasadniłem w miarę wyczerpująco w poprzednich postach. Zatem Twoje wrażenie jest w istocie błędne.

"za 10-20 lat jednak bedzie ów film uważany za kultowy" - hmm, interesująca teza. Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

ocenił(a) film na 7
Dassanar

Bedzie kultowy ponieważ mam takie przeczucie coś jak w stylu ,,Showgirls" też jest to dziś legendarna już produkcja...ogólnie ,,Jupiter" przypomina mi nieco ,,John Carter" tylko oczywiście nie jest tak dobrze zrobiony dopracowany ma gorszy klimat i fabułe ...Jednym słowem wszystko:)

Ja oceniłam zapominając że reżyserzy to wachowscy i że jest to jakaś mega produkcja na którą czekała pare lat i wtedy dodając do tego wyobraźnie że jest to nowy film Monthy Pythona to naprawde daje rade:)

ocenił(a) film na 3
twokill

No jeżeli w sensie tak pejoratywnym jak "Showgirls", to niewykluczone :D Choć osobiście jestem zdania, że zostanie zapomniane.

"Ja oceniłam zapominając że reżyserzy to wachowscy i że jest to jakaś mega produkcja na którą czekała pare lat i wtedy dodając do tego wyobraźnie że jest to nowy film Monthy Pythona to naprawde daje rade:)"

No dla mnie kompletnie nie daje rady pod żadnym względem, ale cóż, miło, że chociaż Tobie się to jakoś oglądało ;)

ocenił(a) film na 7
Dassanar

Oj tam, oj tam. Jesteś fanem hobbitów, które są po prostu gorsze. Każda część. Zresztą... Tolkien w mojej opinii jest słaby i nudny jak flaki z olejem i miałem wielką nadzieję, że ekranizacje będą lepsze niż książki i się nie zawiodłem.
Zresztą po Hobbitach mógłbym jechać w nieskończoność, ale nie robię tego bo są poprawne i spełniają swoją rolę.
Tak jak Jupiter.

Ta nagonka jest wyjęta z dupy i tyle. Bo Wachowscy, bo Matrix, a tu coś tak niemodnego, że fuj fuj i oczy bolą. Nagle wszystko złe, scenariusz, aktorstwo itd. A w którym miejscu aktorstwo czy scenariusz hobbitów wybija się na tle inronizacji? Czy choć jedna postać w hobbitach choć w połowie osiąga to co Eddie Redmayne w intronizacji?

Nie ma co mitrężyć, bo dyskusja nie jest obiektywna. Zjawisko psychologiczne to jest właśnie kwestia hypu i mody. Brak pozytywnego odbioru tego filmu a bardzo ciepłe przyjęcie hobbitów wynika z właśnie psychologicznych mechanizmów. I za pomocą fakowej promocji z intronizacji mogł być totalny sukces. Wystarczyłoby powiedzieć, że to ekranizacja mega kultowej książki sprzed lat a książkę w pięciu tomach napisać przed premierą i dać datę 1970. Kilku krytyków by pop i e r d oliło o sentymentalnej podróży w czasy dzieciństwa i młodość, ktoś by pokazał figurki postaci na półce i gotowe. Średnia ocena 8 i pół. Tak działa marketing. Bo skoro takie gówna jak hobbity mają taką ocenę , to sorry, ale to jest właśnie psychologia. Nawet nowa godzilla ma lepszą ocenę, a to jest już dno totalne. Żałowałem że nie pozostałem przy trajlerze.


Cały czas pisałem o estetyce Diuny w intronizacji, ale na estetyce się kończy. Nie wiem czy czytałeś Diunę, ale bzdurą jest, że motyw hodowania ludzi na planetach jest z Diuny zaczerpnięty.

Film jest zajebisty i tyle. Ja tam nie widzę próby łączenia czegoś ambitnego z blockbusterem, Po prostu to jest ambitny blockbuster.



Twokill, Poważnie uważasz Johna Cartera za lepszy film od intronizacji?! :o ! To jest właśnie to o czym piszę. Nie ważne jak coś słabe, byleby tylko poprawne i drogie no i oparte na znanej książce lub komiksie to sukces murowany.

Dziwię się że taki nudny John Carter cieszy się jakąś popularnością a całkiem udana Gra Endera przeszła bez echa.

ocenił(a) film na 3
Bonneville

"Oj tam, oj tam. Jesteś fanem hobbitów, które są po prostu gorsze. Każda część."

Nie, ja tak nie uważam.

"Zresztą po Hobbitach mógłbym jechać w nieskończoność, ale nie robię tego bo są poprawne i spełniają swoją rolę.
Tak jak Jupiter."

Jak mówiłem. Dla mnie Jupiter nie jest w stanie spełnić żadnej roli, bo jest po prostu za słaby.

"Ta nagonka jest wyjęta z dupy i tyle. Bo Wachowscy, bo Matrix, a tu coś tak niemodnego, że fuj fuj i oczy bolą. Nagle wszystko złe, scenariusz, aktorstwo itd."

Ja Ci już pisałem swoje zdanie, które nie ma nic wspólnego z tym, co piszesz. Ale jeżeli chcesz sobie wmawiać jakieś teorie spiskowe, to Twoja sprawa.

"A w którym miejscu aktorstwo czy scenariusz hobbitów wybija się na tle inronizacji? Czy choć jedna postać w hobbitach choć w połowie osiąga to co Eddie Redmayne w intronizacji?"

Odpowiem ogólnikowo na ogólnikowe pytanie: praktycznie w każdym miejscu i praktycznie każda postać (w przypadku średnio grającego Redmayne'a to akurat nie jest wielka rzecz). Chcesz konkretnie, to proszę Cię, zebyś się trochę wysilił. Bo zbyt często rzucasz nieuzasadnionymi niczym tezami (vide pierwszy Twoj zacytowany przeze mnie fragment). Nie jesteśmy na przesłuchaniu.

"Nie ma co mitrężyć, bo dyskusja nie jest obiektywna."

Żadna dyskusja nie jest obiektywna. Tak samo jak Twoja wymyślona uogólniająca i jednostronna teoria o sentymencie i marketingu.

Na większość nie chce mi się nawet odpisywać, bo nie ma na co. Zauważ, ze piszesz w większości samymi nic niepopartymi frazesami, typu "to jest zajebiste", "to jest tylko marketing, a tak to to gówno" - a wszystko na "bo tak". Weź Ty cokolwiek z tego uzasadniaj, bo bez tego to nie widzę potrzeby męczenia się z odpowiedzią. Bo zauważ, że na 3/4 tego mogę odpisać miarodajną do tego odpowiedź, czyli "nie, nie jest".

"Cały czas pisałem o estetyce Diuny w intronizacji, ale na estetyce się kończy. Nie wiem czy czytałeś Diunę, ale bzdurą jest, że motyw hodowania ludzi na planetach jest z Diuny zaczerpnięty."

Gdzie ja pisałem, że akurat hodowanie ludzi jest zaczerpnięte z Diuny...?

ocenił(a) film na 3
Dassanar

Poprę tu kolegę wyżej. Bardzo zmęczył i znużył mnie ten film. Nie miałem pojęcia nic a nic o nim przed seansem, nie widziałem oceny, komentarzy na fw, nie znałem reżysera, nie miałem wiedzy, czy to jakaś ekranizacja komisku, czy nie. Megacienizna pod każdym względem (efekty może i dobre, ale sekwencje tak długie i oczojebne, że ciężko mi to było oglądać) i nawet ładna dla oka Mila Kunis tego filmu nie ratuje. Pomysł może ok, ale wykonanie zdecydowanie nie dla mnie. Wszelkie teorie marketingowe, psychologiczne etc. w moim przypadku nie mają żadnego zastosowania.

ocenił(a) film na 3
Bonneville

Ja go oglądałam bez wiedzy, że jest tworem Wachowskich. I strasznie się umęczyłam.
Co dziwne - czekałam na coś lekkiego, efekciarskiego, bez skomplikowanej fabuły.
Ale nie czegoś tak "lekkiego".
A jęcząca, słodko - dobra Mila mnie dobijała w każdej scenie.

ocenił(a) film na 3
twokill

Po prostu. Ten film jest słaby.

ocenił(a) film na 3
Tommy78

Uwielbiam ten gatunek ale sorry ten film to kibel. Szkoda :(

twokill

Oba wymienione przez ciebie filmy to gnioty , tylko , że innego gatunku. Odniosłam wrażenie , że próbujesz tutaj wznieść Jupitera to rangi złożonego i skomplikowanego dzieła. Tym czasem zarówno na Disco polo jak i na Jupiterze możesz - ledwo żywa po beczce spirytusu , przeżuwając popcorn i nucąc hymn Mongolii - z grubsza zrozumieć o co chodzi. Oba filmy są głupie i proste jak budowa cepa - Powołując się na kinowe nowości , nie jest to zawiły Interstellar , gdzie albo uważasz na filmie cały czas , albo g*wno wiesz , że tak to ujmę.

twokill

Dla większości ludzi w Polsce pewnie nie podoba się pomysł, że nie są jedyną inteligentną formą życia we Wszechświecie. Czego się spodziewałeś/aś po populacji która myśli, że ludzkość powstała 2 tyś. lat temu a Słońce kręci się wokół Ziemi. Dla nich takie filmy to czysta herezja i wywołują w nich agresję. Witaj w Ciemnogrodzie, można tu mieć naprawdę niezły ubaw :D

ocenił(a) film na 3
Radiw84

Jeżeli ludzie Jasnogrodu oceniają to patrzydło na 9 to ja chętnie pozostanę w swoim Ciemnogrodzie :]

donlemon89

Rób co tam sobie chcesz człeczyno. Miłej zabawy :)

ocenił(a) film na 3
Radiw84

Dzięki, ty też baw się dobrze :)

ocenił(a) film na 1
twokill

Odpowiedź jest bardzo prosta, ten film to wypadek przy pracy Wachowskich, to kompletne dno, w trym są tylko efekty specjalne i wyjątkowo kretyńska, prymitywna fabuła. Żenada, stracone 2 godziny.

twokill

Jak nie ma w kinach? A raczej jak nie było w kinach? Było.

twokill

Ten film to strata czasu.
Fabuła jest na poziomie gimnazjum.