Jeśli ktoś spodziewał się czegoś naprawdę wielkiego, a zachwycił się Atlasem chmur, to tu niestety się zawiedzie. Wizualnie bomba, ale treść jest dosyć prosta, niewymagająca skupienia. Ot romantyczna historyjka. Zwierzęcy Channing Tatum i skaczące wokół niego kolorowe kukiełki. Niedosyt po Matrixie nadal pozostaje.
Wiadomo że Matrixa raczej długo nic nie przebije ale czy Jupiter sięga mu chociaż do pięt?
Myślałem że Wachowscy się bardziej postarają a tu wszyscy piszą że po za efektami nie ma na co liczyć. Szkoda bo miałem się wybrać ale chyba poczekam aż dojdzie do naszej telewizji, obejrzę wtedy i ocenie.
Jupiter jest jak jedna z historii w Atlasie chmur. Jedna z wielu, ale nie na tyle intrygująca żeby robić z niej dwugodzinny film. Jest widowiskowo (co lepiej się ogląda w kinie), mamy dobra muzyka i znajome twarze. Film jest "fajny", ale niestety nie stanowi intelektualnej rozrywki.