Nie, nie jestem fanką Biebera. Mimo wszystko staram się patrzeć na ten film jako... Na film
dokumentalny, ot co. Więc wytłumaczcie mi - co jest złego w tym filmie? Poza tym, że Bieber jest
jaki jest. Polskie komedie mają już wyższą ocenę, a są totalnie do bani, aktorzy beznadziejni,
przekazu żadnego, mnóstwo przekleństw i beznadziejnych tekstów. Naprawdę "Never Say Never"
jest TAKI zły?
Nie mówię, że to mistrzostwo, czy coś. Tylko założę się - połowa oceniła na 1 nawet nie oglądając,
bo przecież lubić film o Bieberze to wstyd.
Ja też nie rozumiem ludzi, którzy jak słyszą "Bieber" reagują nieraz bardzo emocjonalnie krzycząc coś w stylu "ojeeej". Chłopak jak chłopak, ładny jest, dziewczyny za nim szaleją jak to nastolatki, teraz jest on wcześniej był kto inny i jeszcze niejeden taki będzie. Tylko szkoda, że tą nienawiść do niego wywołuje jedynie zawiść i zazrość. Filmu jeszcze nie oglądałam ale chętnie zobaczę.