Film, ma sporo niedociągnięć, widać sztuczne tło, widać co było robione w studio, ale nie mówmy, że jest śmieszny... Owszem od samego początku widać, że film ma być zabawny i pewnie to reżyser chciał pokazać, że wojnę można pokazać nie tylko w poważny sposób, ale i lekko. Nie oczekujmy również, że widząc młode osoby, pakujące się w bitwę, film będzie mega poważny... To młodzież i ma to być pokazane w ich stylu. Mimo iż film jest opisany jako "wojenny" to jednak jest to ekranizacja powieści, a powieść ma charakter przygodowy. Skoro film wzoruje się na książce (niektóre dialogi wprost wyrwane) to w końcu nie jest powiedziane, że ma być superrealistyczny... Książki rządzą się własnymi prawami, a film jest w końcu tylko ekranizacją, więc nie róbmy z tego wielkiej afery, że jest denny. Owszem, mogli trochę bardziej przyłożyć się do "poważnych sytuacji" i darować sobie teksty typu " największy skręt jaki odpaliłem", ale to dopiero początek wojny dla tych dzieciaków i jeszcze nie do końca opuścił ich humor, chociaż i tak już widzimy ich przemianę z młodzieży w partyzantów. Szkoda, że nie ma dalszych części, bo zapewne zmieniłyby się ich charaktery i nie byłoby tylu zabawnych sytuacji... Aczkolwiek nie mówię, że film jest bardzo dobry.