...dwa razy. Przed trzecim uchroniła mnie wewnętrzna walka. Widziałem w życiu kilka filmów o rodzinnych problemach i spotkaniach. Tylko tam się coś działo. Były zwroty fabularne. Elementy humorystyczne i powodujące potoki łez. A tutaj czułem się jak podczas pieszej podróży po pustyni - nicość, nuda, ciągła stagnacja. Moja kobieta powiedziała, że nie pozwoli mi już wybierać filmów na niedzielne seanse.