Hellen Mirren i Ian Mckellen. Reżyseruje Bill Condon.
Zdaje się że to melodramat o artyście, który spotyka bogatą wdowę i wprowadza się do jej domu.
KIEPSKO,SZBLON,NIC NOWEGO,NIE WARTO POŚWIĘCIĆ SWÓJ CZAS W OBECNYM CZASIE.WARTO SKUPIĆ SIĘ NA ZUPEŁNIĘ CZYMŚ INNYM...
kolejna propagandowa, neomarksistowska, naiwna i nierealna szmira o wspaniałej kobiecie skrzywdzonej przez białego, heteroseksualnego mężczyznę, o "biednych", dobrych Niemcach z okresu II wojny światowej i cudownych, nie-białych, nie-heteronormatywnych osobach.... Bleee.....
Lekkie spoilery.
Jakoś historia starego dziada, który oszukuje wdowy do mnie nie przemawia. Co on chcę z tymi pieniędzmi zrobić? Jak zaraz trumienka? W dodatku zrobili z niego jakiegoś wielkego mafiozo... no cmon chłop okrada babuszki. Jest też mega przewidywalny, ale to typowe w takich filmach.
Mimo wszystko miło...