Za pierwszym razem ten film nie wywołał u mnie żadnych emocji, ale pod koniec drugiego seansu (prawie rok później) ryczałam jak bóbr. Rozczuliło mnie, że on akceptował to jej roztrzepanie, a ona tak naprawdę nie chciała go ranić, ale robiła to, bo się po prostu bała. Może i byłby to tani scenariusz, gdyby nie cudowna Elisha, która była świetna jako Jordan.
Polecam dziewczynom, szczególnie tym wrażliwszym :)
Ja wracałam do tego filmu parę razy, i za żadnym razem mi się nie znudził, uwielbiam takie historie i tylko ubolewać nad tym, ze rzadko zdarzają się w prawdziwym życiu :P
Również co jakiś czas wracam do tego filmu. Mimo tego, że widziałem go już kilka razy to zawsze czekam z niecierpliwością na koniec, kiedy spotykają się w restauracji:) Niektórzy "pojadą" po tym filmie, albo jak mój brat powie, że "cofam się w rozwoju" oglądając taki film i tym podobne, ale dla mnie takie filmy to "rodzynki" kiedy się jest "niepoprawnym romantykiem":) Jeżeli jesteś facetem zrób swojej dziewczynie przyjemność i zaproś Ją na wieczór, którego jedną z atrakcji będzie seans "Kłopoty z Blondynką";)
Rzadko zdarza się 'usłyszeć' coś takiego od mężczyzny. Jestem pod wrażeniem. A wydawało mi się, że prawdziwych romantyków już nie ma. Jednak jeszcze jacyś ocaleli, albo jesteś po prostu ostatnim :)