Film jest tak słaby, że brakuje mi słów na opisanie. Z książką, czy z rzeczywistymi wydarzeniami bohaterów ma chyba tylko 1% wspólnego. Nie można oczekiwać wiele po ekranizacji książki, bo wiadomo, że film nigdy nie dorówna ale na litość Boską... w tym przypadku ręce opadają. Wstyd, że o takich bohaterach nie postarali się o dobry film.
Niestety zgadzam się w 100%. Nudne, słabo zagrane, postacie papierowe... Czytałam książkę pół życia temu, ale nie wierzę, że tego się nie dało zrobić lepiej.
Dało się zrobić lepiej.
Jeśli chodzi o aktorstwo, to ja zwróciłam uwagę tylko na Tomasza Ziętka.
Pomijając kolor włosów, z twarzy i sylwetki dość podobny do Janka Bytnara, charakter i sposób bycia również pokrywa się ze źródłami historycznymi. Myślę, że wyróżniał się na tle innych, trochę nijakich i drętwych bohaterów.
Zośka to nie Zośka. Trudno powiedzieć, kim właściwie jest ten człowiek. Reżyser mógł chyba się postarać o lepszy dobór aktora do tej roli.
Tak się zastanawiam, który z aktorów młodego pokolenia mógłby sprostać oczekiwaniom widzów i przynajmniej wizualnie przypominać Tadeusza Zawadzkiego, skoro scenariusz odbierał możliwość ukazania podobieństwa na innych płaszczyznach takich jak charakter lub typ osobowości (co jak co, ale Zośka nie był narwanym cholerykiem).
No i oczywiście, co już było dość często podnoszone na forum: zupełnie niepotrzebne kreacje kobiece (za wyjątkiem Matki i Siostry Rudego).
Zamiast jałowych scen z Monią czy Halą, można było trochę tego nieszczęsnego Alka "przemycić". Jest tyle informacji na temat tego jak wyglądały Jego ostatnie godziny; zupełnie nie wiem, dlaczego reżyser tych źródeł nie wykorzystał (wspomnienia Basi czy Siostry Alka).
Z tym też się niestety zgadzam. Bardzo lubię (jeśli można to tak nazwać) historię Rudego, Zośki i Alka. Nie spodziewałam się, żeby jakikolwiek film mógł w pełni ją oddać albo przybliżyć ich postacie bardziej niż książka, ale do końca miałam nadzieję, że będę miło zaskoczona. Tymczasem wyszło gorzej niż mogłam przypuszczać. Jako historia całkowicie fikcyjna nie wypadłaby tragicznie, ale jako film opierający się na historii prawdziwych ludzi jednak mnie rozczarował. Bardzo :(
Zgadza się - tylko "Rudy" jakoś pasuje do pierwowzoru, natomiast "Alek" to w tym filmie kompletne nieporozumienie - od doboru aktora począwszy, a skończywszy na tym, że to jakaś papierowa postać.
Zgadza się - porażka. Pan reżyser chyba nie oglądał "Akcji pod Arsenałem", która bije jego film pod każdym względem.