Prop-agitka na temat cudownych chłopców rozbijających swe samoloty za ojczyznę. Ciężko ten film strawić, nieznośnie patetyczny, rozwlekły, muzyka rozdzierająca. Postacie płaskie, jednowymiarowe, wprawdzie twórcy postarali się gdzieniegdzie wtrącić jakieś wątpliwości, ale nie ratuje to filmu. Niczego nam nie oszczędzono, flag barwionych krwią dzielnych dziewcząt, krzyczącego dziecka goniącego startujący samolot, powracających w postaci świetlików bohaterów, jednym słowem patriotyczna propaganda do kwadratu. Na koniec grzybek. Zdaje się, że ostatnio w Japonii powstaje więcej takich filmów, niedawno widziałem niemal identyczny zatytułowany "Yamato". Japończycy nigdy nie rozliczyli się ze swoją przeszłością, z potwornych zbrodni, nie mieli Norymbergi. Teraz robią filmy z których wychodzi, że są niewinnymi ofiarami z nieodłącznym grzybkiem na końcu, a cesarz Hirohito, który w dużej mierze za to odpowiadał. to wporzo gość.
Reasumując - film dla cierpliwych koneserów.