ciekaw co o filmie i jego wymowie będą mieli do powiedzenia mainstreamowi - niezależni z
programu Redakcja kultury na dwójce.
No bardzo ciekawe zwłaszcza że film krytykuje czegoś czego nie ma, a więc kapitalizm w USA. Szkoda że wolnego rynku w tym kraju to nie pamiętają najstarsi Indianie :)
Myślę że problemu kapitalizm vs socjalizm najlepiej nie owijać w bawełnę i nazywać go po imieniu a więc wolność vs kontrola.
To jak się nazywa ów system jest mało ważne. Najważniejsze jest to ze wszyscy się na nim wzorują, a Polacy aż kwiczą słysząc o kapitalizmie w USA. Od dawien dawna był on wzorcem dla przemian w Polsce.
Z tego co wiem to w Polsce 80 % budżetu idzie na ubezpieczenia społeczne, czyli tzw dotowanie jednych obywateli kosztem drugich. Coś takiego nie dość że jest rasistowskie to nie ma nic wspólnego z kapitalizmem czy wolnym rynkiem. W kapitalizmie wydatki na ubezpieczenia społeczne wynoszą 0 % - nikt nie bawi się w Janosika.
Efektem tego jest to że przeciętny Polak pracuję od stycznia do czerwca na podatki (a więc na nierobów i urzędników) a dopiero później na siebie. Tak więc można powiedzieć że to co teraz mamy to ogólnopaństwowa pańszczyzna nie żaden wolny kraj - w wolnym kraju obywatel sam decyduje co robi ze swoją pensją, jeśli pomaga potrzebującym to dobrowolnie nie pod przymusem strażnika obozowego (czyt. urzędnika).
Na szczęście cały ten system jest bardzo kosztowny i niedługo upadnie z powodu akumulacji długów co mnie bardzo cieszy.