Film miał naprawdę wciągającą fabułę, typowo jak w komiksach o Kapitanie Ameryka. Kij z tym, że miał kiepskie efekty specjalne i kiepsko wyglądający strój głównego bohatera, ale liczy się klimat! Poza tym Red Scull nieźle straszył tą swoją gębą.
Kapitan Ameryka przez większość filmu albo uciekał albo dostawał po dupie. Nie mówiąc pierdyliardzie głupot, niedociągnięć, durnot i żałosnych pomysłow.
Także nie rozumiem dlaczego tak wszyscy hejtują ten film, nawet po latach się fajnie go ogląda