Dośc kiepsko znam dokonania wytwórni Hammer.W ostatnich kilku latach widziałem zaledwie kilka produkcji z ich stajni , w większości nie przypadły mi do gustu bądź były marne.Problem leżał głównie w tym że średnio przepadam za epoką monstrów w amerykańskim horrorze a na RKO tez w większości spoglądam z przymrużonym okiem -ale oglądam w sumie chętnie (no ''7 ofiara'' to masterpises;E ) ... więc filmowe wersje Draculi z panem Lee siłą rzeczy mnie do siebie nie ciągną. No ale do rzeczy :Kronos to najlepsze co na razie dane mi było widziec z Hammerków.Po pierwsz film jest zbudowany na znakomitym pomysle . Kapitan gwardi królewskiej (heheh nie walońskiej) - Kronos uzbrojony w rapier i coś na kształt katany ;E, wraz ze swoim garbatym pomagierem przybywa do wiochy w której grasuje Wampir... schemat stary jak świat , jasne,ale najciekawszy jest właśnie ten Kronos który trochę przypomina naszego wiedźmina(nawet medytuje w siakiejś orientalnej pozycji) ,charyzmatycznego pogromce monstrów a nie hellsinga.Co do wykonania to nie ma się do czego przyczepic twórcy zdawali sobie sprawe z ograniczeń jakie dawały ówczesne efekty specjalne , więc jak coś pokazują to raczej sugestywnie .Dzięki temu film niemal prawie się nie zestarzał i ogląda się go znakomicie.Zdjęcia są naprawde fajne i robion z nie lada pomysłem na wprowadzenie atmosfery, nie koniecznie horrorowej,może bardziej starego kina przygodowego bo jest tu też trochę fajnych pojedynków na.Plus - drobne ornamenty kina samurajskiego i westernu ,ale bardzo drobne;) szkoda że nie było ich więcej.

Polecam.Miodzio :)