Ten film to jakaś porażka, badziewny scenariusz, badziewna reżyseria, ale przede wszystkim główna bohaterka ma non-stop jedną minę. Nie wiem czy to kwestia umiejętności aktorskich, czy też braku zaangażowana w swoją rolę, ale tego nie da się oglądać. Generalnie brakuje w tym filmie klimatu, mam kompletnie w nosie czy głównym bohaterom się uda czy się nie uda, kto zginie, a kto przeżyje, wszystko mi jedno. Twórcy tego czegoś nie rozumieją idei filmów sci-fi, po prostu nawrzucali trochę efektów cgi do płytkiej bajki z elementami kosmosu i wydaje im się, że widz będzie zadowolony. Nie będzie. Wszystko bez wyrazu, bez emocji, bez głębi. Musiałem oglądać na raty żeby jakoś przebrnąć, moja ocena: syf z gilem.
Po twoim komentarzu wnioskuje, że jednak filmu nie widziałeś. Jedna mina? Masz jakiś problem z odczytywaniem mimiki twarzy? Wydaje mi się, że to ty nie ogarniasz, że ten film to nic innego jak origin story Kapitan Marvel i jest mniej więcej zgodny z komiksami. Oglądasz film na podstawie komiksów i się burzysz, że nie jest czymś innym.
Ten film może podobać się jedynie osobom z downem, albo takim które po raz pierwszy widzą ruchome obrazki. Tak źle z Marvelem jeszcze nie było.