Oby tylko nie wtłaczali do tej ekranizacji wątku proislamskiego, jak to zrobiono w przypadku komiksowej Kamali Khan, a co wydaje się aktualnie w komiksach amerykańskich obu największych wydawnictw niepokojącym trendem.
Uff... No to jestem już spokojniejszy. Dzięki za sprostowanie! Generalnie bardziej należę do świata DC. No a tam i Green Lantern i francuski Batman i coraz to kolejni zostają bezwzględnie przekabaceni..
A propo Green Lantern, czy (jeśli czytasz komiksy, oczywiście) Green Lantern: Emerald Dawn to dobra pozycja na start?
Generalnie każda dobra historia pozwala zanurzyć się w przeogromnym świecie danego wydawnictwa, a później już kolejne poszerzają tę wiedzę. Jednak w związku z kilkukrotnymi rebootami postaci i ich historii w DC (jak i Marvelu), dawniejsze opowieści bywają nieraz po części nieaktualne, co nie umniejsza rzecz jasna przyjemności ich czytania. Akurat Green Lantern to mój ulubieniec (szczególnie Hal Jordan), zatem dokonałeś wyboru bardzo słusznego :)
Z braku czasu wygodnie też i szybciej poznać można zarysy ważnych historii i eventów czytając ich całościowe streszczenia, choćby na wikipedii. A najprzyjemniejszym według mojej oceny spotkaniem ze światem DC okazała się gra sieciowa DC Online, kocham ją, absolutnie nie ma sobie równych: https://www.dcuniverseonline.com/home
W Marvelu jest bardzo mało muzułmańskich superbohaterów, więc tu nie musisz się bać o ten trend. A czy wgl czytałeś coś z nowej Ms Marvel? Kamala jest świetna, bardzo świeża bohaterka i zabawna. Polubiłem ją od początku, ale nie sądzę żeby dała rade przebić się na ekran pewnie przez jakąś dekadę.
Czarny Spiderman też Cię niepokoi?
Czarny w znaczeniu kostiumu czy co? Venoma bardzo lubię pomimo koloru. Ale tak na serio to dopóki będzie się nazywał Miles Morales to nie przeszkadza mi to, jeżeli jednak kolor skóry lub wyznanie zmieni Peter Parker, to podobnie jak w przypadku Johnnego Storma nie zgodzę się na to. Ponadto, kolor skóry to naturalna cecha wrodzona, a wyznanie to kwestia osobistego wyboru, którą można zmienić, zatem to zupełnie odmienne sprawy. Jestem przeciwny wprowadzaniu zmian w tak osobistych charakterystykach istniejących już od dawna postaci. Nie chciałbym również nieuzasadnionego wpychania religii czy polityki do historii komiksowych. Ot co.
Nie wiem jak w DC, bo nie czytam, ale w Marvelu dużo religijnych czy rasowych nie zauważyłem. Nie można powiedzieć, że Ms Marvel zmieniła wyznanie, bo Kamala to zupełnie inna postać. Za to Human Torch to zmiana postaci filmowej, nie komiksowej. Natomiast to co mnie za to wnerwia to, gdy zmieniają w komiksach postacie w kategoryczny sposób, tak jak zmienili ostatnio Icemana z X-men i okazało się nagle, że jest homoseksualistą... Postać, która istnieje w komiksach od jakieś 50 lat, nagle zmienia się w taki sposób i przekreślają w ten sposób wiele wydarzeń z jego życia. Rozumiem, że starają się urozmaicać bohaterów, ale mogli po prostu stworzyć nową postać LGBT, a nie zmieniać osobowość dobrze znanego bohatera.
Jak by nie patrzeć są to komiksy amerykańskie, zatem tak zwaną poprawność polityczną traktują w dosyć ekstremalny sposób. I niezależnie czy to na potrzeby filmu czy innych celów, tak definitywne zmiany nie powinny się pojawiać. Co do Icemana to zaskoczyła mię ta informacja. Natomiast bardzo lubię Hulklinga i Wiccana, którzy w naturalny i nienachalny sposób ukazują swoje cechy. Po prostu promowanie postaci przez pryzmat jej religii (Simon Baz czy rzeczona Kamala) lub polityki (na przykład postać będąca zdeklarowanym PISiorem przez to środowisko usilnie promowana) wydaje mi się za bardzo pretensjonalne. Chociaż z drugiej strony komiksy od samego niemal początku miały podtekst polityczny finansowany przez konkretne ugrupowania, wiele postaci zostało przecież wymyślonych celem forsowania pewnych poglądów, choćby Kapitan Ameryka. Zatem tak jak w niemal każdej kwestii, podstawa to umiar i zdrowy rozsądek. Prawda?