Prawdziwy Capitan Mar-Vell przedstawiciel rasy Kree był mężczyzną. Nosił tytuł "Najwyższa Inteligencja" i rządził rasą Kree. Był też mentorem i nauczycielem Vers vel Carol Denvers. Wydaje mi się , że mieli oni romans. Zamiast pokazać widzowi patriarchalną zależność pomiędzy Mistrzem i Mentorem a Uczennicą to w sequelu serwują nam transgeneryzmy i lesbjskie trójkąty u uciesze lewaków jakby tego było mało polityczne to dwie pozostałe bochaterki musiały być rasy czarnej i żółtej. Dali nam lesbijski trójkkąt a prawdziwa magia tej postaci prysła w momencie gdy z pierwowzoru Kapitana Mar-Vella mężczyzny stworzono starą magię. Gdzie tu romantyzm, czzar, miejsce na miłość. To mogła być dobra trylogia z Vers Denvers