Kapitan Morten i Królowa Pająków

Captain Morten and the Spider Queen
2018
5,3 297  ocen
5,3 10 1 297
Kapitan Morten i Królowa Pająków
powrót do forum filmu Kapitan Morten i Królowa Pająków

Sztuka unikania

ocenił(a) film na 1

Doprawdy trudno wyobrazić sobie film bardziej marny i niedbały niż "Kapitan Morten i Królowa Pająków". Bo też animacja, szczególnie ta przeznaczona dla najmłodszego widza, powinna służyć jakiemuś możliwemu do skatalogowania celowi. Może na przykład rozśmieszać, wzruszać, uczyć, wprawiać w magiczny nastrój czy, dla zachowania równowagi, nieco postraszyć, dać przestrogę. Autorzy estońskiej produkcji postanowili jednak wydać na świat twór innego typu, hybrydę, w której pierwsze skrzypce grają chaotyczne fantazje i niezrozumiałe decyzje. Już pal licho, że praktycznie wszyscy bohaterowie odpychają, że zamiast pomyśleć, siedzą na dziurze w statku i o dziwo tamują zalew, że łapią motyle i przekłuwają je igłami, a następnie dopinają jako ozdoba do włosów, że zaklaskują na śmierć swoje małe zwierzęta. Naprawdę pal licho te wszystkie niedorzeczności i kolokwialnie mówiąc bzdury, nijak nie przystające do dziecięcego czy choćby realnego świata. Stawiam dobry obiad temu, kto wyjaśni mi, o co tak naprawdę tu chodziło i dlaczego ta podrzędna produkcja w tak nikczemny sposób odnosi się do mitologii? Bo przecież podawanie rodziny zamienionej na pokarm znamy już od czasów antycznych. Tam jednak nosiło ono piętno trwogi, tu z kolei ma prawdopodobnie śmieszyć, przynajmniej tak reagowała publiczność. Wsadzają bliźniaka do gramofonu, z którego wychodzą pączki, a jego brat to wcina. I cała sala zadowolona. Ja się pytam o co chodzi? A ten motyw to tylko wierzchołek góry rozpaczy.
Nie chce już mi się więcej pastwić nad tym kulawym obrazem. Nie widzę w nim żadnej wartości dydaktycznej (może poza epizodem nękania małych zwierząt), moralizatorskiej, artystycznej, graficznej (to co na pozór może wydawać się atrakcyjne, przy dłuższym obcowaniu męczy niemiłosiernie), czy fabularnej. Dramatycznie niedopracowany scenariusz w połączeniu z licznymi płyciznami i abstrakcyjnymi pomysłami powinien skutecznie odstraszyć nawet najmniej wymagającego widza.
Drodzy odbiorcy, zalecam ćwiczenie sztuki unikania, tak cennej szczególnie w przypadku tego tworu.

ocenił(a) film na 7
Buka

szok - niebanalna, lekka bajka, a taka agresywna ocena. brak wartości i przesłania? są jasne - że dobra materialne nie są najważniejsze, a rodzina, że trzeba uwierzyć w siebie..motyw z pączkami? śmieszny, absurdalny humor twórców, nie sądzę żeby nawiązywali do mitologii. A jeśli chodzi o realizację - bardzo dobrze zrobiona lalkowa animacja.

Habia

Niebanalna, lekka bajka? Naprawdę trudno mi się oglądało tą bajkę jak mówisz, gdzie cały czas widzimy przemoc fizyczną i psychiczną wobec małego chłopca i innych bohaterów. Najpierw przemoc stosują wobec niego opiekunowie, gdy ojca nie ma w domu, ojciec wpada na dosłownie 5 minut i leci dalej, a gdy zaczyna się nasza "przygoda" to, chłopiec jeszcze bardziej styka się przemocą i atakami na jego godność. Nie rozumiem co film miał na celu, ba wydaje mi się, że nie jest odpowiedni dla dzieci, bo chłopiec mimo swoich starań nie jest w stanie zaprzestać przemocy, która się na nim dzieje. Jaki przekaz ma dać to dzieciom? Że i tak na nic nie masz wpływu?

ocenił(a) film na 7
kundzia44

więcej dystansu, mniej czepialstwa, nazwijmy też Muminka mizoginem bo mamusia siedziała ciągle w kuchni, kaczora Donalda pochwałą chciwości bo kąpał się w pieniądzach, każdej bajki można się czepiać!.Tutaj humor jest czasem czarny, ale kompletnie się nie zgadzam z waszymi opiniami. A przekaz jaki widzę już napisałam.

Habia

Nie mam pretensji do mamy muminka czy kaczora Donalda, nie wiem czy to kwestia czepialstwa, wydaje mi się, że bardziej wrażliwości. Po prostu źle mi się ogląda przemoc w filmach dla dzieci, wobec dzieci. Nie czułam ducha przychody, nie czułam pozytywnych emocji, czułam tylko smutek, że tak pomiatają bohaterem, a on jest w dużej mierze bezradny.

ocenił(a) film na 7
kundzia44

Bajki, szczególnie te starsze często epatowały makabrą i przemocą. Pamiętam, że te Grimmów i Andersena, mnie zwyczajnie przerażały. Ma to jednak na celu oswojenie dziecka z tym, co może przydarzyć mu się w życiu. Co do przemieniania ludzi na pączki, to odzwierciedla po prostu lęk chłopca i to jak postrzega swoją opiekunkę.

Innna

Baśnie owszem były makbryczne i pełne krwi, jednak były one pewnym elementem nieodłącznym i pewien sposób wpisującym się w cały gatunek. Tak mi ta makabra nie przeszkadzała, nawet jako dziecko. Przemienianie ludzi w pączki jest dla mnie po prostu dziwne, to co mnie odstręcza to przemoc wobec głównego bohatera z wielu źródeł, w przypadki kiedy mówimy o kinie przygodowym, a nie smutnej refleksynej baśni ytpu Dziewczynka z zapałkami.

ocenił(a) film na 7
kundzia44

Odcinanie stóp siostrom przyrodnim, krwawiące stopy syrenki i odcięty język to co mi przychodzi do głowy, dużo krwi plus Baba Jaga i jej pożeranie dzieci. W baśniach, cierpienie jest nieodmiennie cześcią życia. Zagrożenie zmusza nas do walki.
Wiesz nie ma obowiązku, żeby Ci się to podobało. Jednak nie zgodzę się z tym, że to nie miało sensu, jest to zwyczajny symbol opresji i poczucia zagrożenia życia chłopca. Czy nasz gust zawsze musi mieć podłoże obiektywne, nie sądzę.
Trochę nie rozumiem tej merytoryki na filmwebie, jeśli mi się coś nie podoba to znaczy, że to jest mega słabe i nie ma sensu. Czasem sens jest, ale nie zmienia to faktu, że mi to nie podchodzi.

ocenił(a) film na 5
Innna

ehh, zajrzałam sobie w Waszą dyskusję, właśnie obejrzałam film... i mam z nim problem. Sama animacja plus muzyka są bardzo piękne, ale RAZ: jest tutaj jak dla mnie trochę za dużo wątków, które albo się nie rozwijają albo, tak na prawdę do końca nie wiem po co są. Co do tych scen przemocy, to tu mam największy problem, bo np takie ToyStory też ma dużo takich motywów jak najbardziej nie dla dzieci, ale tam czemuś to służy, coś się chce przez to pokazać. W tym filmie, mam wrażenie, że przemoc jest wrzucona dla samej przemocy, nie wiem po co? Osę przerabiamy na pączka i jest to przedstawione jako ... gag, z którego mamy się śmiać tak po prostu, nie jest pociągnięte jako wątek, zwyczajnie: jest bo jest. Drugim przykładem jest dla mnie ożywiona rzodkiewka, która mówi tato daj mi jeść" a potem "umrę z głodu". Koniec sceny. Nie zapominając, że motyw ten kończy się wyrzuceniem dopiero co ożywionej rzodkiewki za burtę. Koniec, cięcie. I to tylko tyle, tylko po to ta scena była. Po co?

ocenił(a) film na 7
valkirianna

Tak jak powyżej. W życiu codziennym jest dużo przemocy, baśnie służą jej oswojeniu. Dziecko też musi być świadome, że są ludzie, którzy są niebezpieczni i mu zagrażają.

ocenił(a) film na 5
Innna

baśnie a i owszem zgadzam się, jednak ja nie widzę tego w tym filmie tak jak ty. Dla mnie to (jak napisałam wyżej) przemoc dla przemocy i ciężko mi uwierzyć, że dziecko zrozumie to w ten sposób jaki przedstawiasz ... uznajmy po prostu nasze odmienne zdania w tej kwestii ;) moim zdaniem animacją i muzyką film się broni, resztą , wedle mojej opinii, nie ;)pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 7
valkirianna

Bez wątpienia jedno jest najważniejsze. Rodzice powinni oglądać razem z dziećmi a potem rozmawiać. Pracuję z dziećmi, i szczerze powiem, że często zadziwiają mnie nie tylko intrygującym tokiem rozumowania jak i niezmierzonymi źródłami empatii i wsparcia, jeśli tylko się je w tym kierunku lekko naprowadzi.