PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=249570}
7,0 75 763
oceny
7,0 10 1 75763
4,3 6
ocen krytyków
Karol papież, który pozostał człowiekiem
powrót do forum filmu Karol - papież, który pozostał człowiekiem

Obraz Jana Pawła II oraz Matki Teresy zaprezentowany w "Karolu" jest przesadnie idealizujący. Idealni ludzie, bez skazy, pałający miłością, mądrością, wartościami.

Niestety ani Jan Paweł II, ani Matka Teresa, w rzeczywistości ideałami nie byli i dookoła obu tych postaci krąży mnóstwo kontrowersji, które jednak w janopawłodrugo-katolickiej Polsce do wiadomości publicznej rzadko są dopuszczane. A i ten film słowem o nich nie wspomina. Prezentuje ich tak wybielony i wręcz załgany obraz, że zakrawa to na katolicką propagandę.

Obie te postacie to gwiazdy medialne, których medialne legendy przerastają, albo wręcz przeinaczają ich realne dokonania.

Tytuł tego filmu powinien raczej brzmieć
"Karol, papież który został ubóstwiony"

użytkownik usunięty

P.S. W razie czego, niech nikt mi nie zarzuca żadnego oczerniania Jana Pawła II. Może to i był wielki człowiek, ale świat nie jest czarno biały, a film biograficzny nie powinien prezentować go tak w takim nieskazitelnym świetle.

P.S.2. Sam film poza tym jest dobry, tylko to co wyżej moge mu zarzucić...

"Niestety ani Jan Paweł II, ani Matka Teresa, w rzeczywistości ideałami nie byli i dookoła obu tych postaci krąży mnóstwo kontrowersji, które jednak w janopawłodrugo-katolickiej Polsce do wiadomości publicznej rzadko są dopuszczane."
Jakiś przykład?
Pozdrawiam

20020101

Wystarczy zajrzeć do sieci. Zresztą te przykłady były już podawane we wcześniejszych wątkach.

żaden człowiek nie jest idealny, ale jeśli trzeba podać kogoś do ideału zbliżonego, podam owe dwie osoby, owe "gwiazdy medialne".

i zarzut do drugiego zdania - naprawdę twierdzisz, że oni nie pałali miłością, mądrością i wartościami. to kim ty w ogóle jesteś?

Matka Teresa? buhahahaha

Malwersantka, hipokrytka oraz sadystka. Takich ludzi JP II wynosił na ołtarze.

użytkownik usunięty

A w ogóle, to zastanówmy się przez chwilę nad tytułem:

"Papież, który pozostał człowiekiem" - rozumiem że poprzednich 264 papieży, z momentem objęcia watykańskiego tronu automatycznie przestawali być ludźmi i zamieniali się w jakiś nowy gatunek "papa sapiens". A nasz drogi Jan Paweł II jako jedyny wyrwał się z tej reguły i pozostał człowiekiem... wspaniale z jego strony

ocenił(a) film na 10

Przepraszam że to powiem ale trudno.
IDIOTA
Sens nazwy filmu jest metaforyczny ale najwyraźniej masz jakieś ograniczenia w jego zrozumieniu. Jako źródło swoich oskarżeń podajesz internet - gratulacje. Nie ma większego wysypiska gdzie znajdziesz wszystko, czego potrzebujesz, czytaj: internet to nie źródło potwierdzające.\

Cyrat: Matka Teresa? buhahahaha

Malwersantka, hipokrytka oraz sadystka. Takich ludzi JP II wynosił na ołtarze. \\

Takich? To np. Święty Maksymilian również taki był? Poza tym nie myl pojęć - Matka Teresa jest błogosławiona.
Sadystka? Jeśli ona była sadystką to współczuje ci tego, co się dzieje u ciebie w domu.

Zresztą intencje auto tematu można odczytać prosto z jego nicku - Gall Anonim. Bardzo oryginalnie i dające do myślenia.

Zero szacunku dla ludzi, którzy tworzyli historię....

xtomixx

Matka Teresa malwersantka:

Nikt nie wie, co się stało z miliardami dolarów, jakie zakon zebrał w ciągu wielu lat działalności. Siostry strzegą swoich finansów jak najświętszej tajemnicy. Doktor Arouop Chatterjee dla „Przekroju”: – Misjonarki miłości to organizacja, która ma głosić doktrynę polityczną Watykanu. Pieniądze idą na cele polityczne i religijne, takie jak szkolenie misjonarzy i księży. Trafiają do banku watykańskiego, miejsca tak tajemnego, że nawet Bóg nie ma tam dostępu.
Chatterjeego oburza zwłaszcza to, że – jak twierdzi – Matka Teresa handlowała dziećmi. Film o tym zrobiła jedna z telewizji w Kalkucie. Lekarz odnalazł pewnego Belga indyjskiego pochodzenia, którego matka Teresa sprzedała w roku 1983 za sto tysięcy rupii bogatemu małżeństwu z Belgii. – Wtedy to były ogromne pieniądze – mówi.
Według lekarza błogosławiona sprzedawała małych Hindusów katolickim rodzinom w Europie Zachodniej aż do roku 1992. Dopiero wtedy w Indiach zaczęto egzekwować prawo, które mówi: pierwszeństwo w adopcji mają rodziny indyjskie, potem te z zagranicy. Ile dzieci zdążyła sprzedać przyszła święta – nikt nie wie.
– Kiedy ten Belg pojechał do Kalkuty odnaleźć starszą siostrę, okazało się, że misjonarki sfałszowały jego dokumenty. Według nich jego biologiczna matka miała nie żyć, tymczasem żyje do dziś – mówi Arouop Chatterjee, ale nie potrafi skontaktować mnie z Belgiem.
Była zakonnica z przytułku Matki Teresy w Nowym Jorku Suzan Shields, dziś jedna z głównych autorek artykułów krytycznych wobec Matki Teresy, opowiada o setkach tysięcy dolarów ofiarowanych na pomoc głodującej Etiopii, które nigdy nie trafiły do Afryki. Polka Ewa Kołodziejczyk, była menedżerka tego ośrodka, wspomina o kosztownościach, które w nowojorskim przytułku leżą bezużytecznie.
Pieniędzy na działalność misjonarek nie skąpił milioner Charles Keating, który jak się okazało, okradał tysiące drobnych ciułaczy. Kiedy na początku lat 90. wpadł, przyszła błogosławiona wysłała list do amerykańskiego sądu w jego obronie. Zastępca prokuratora rejonowego Los Angeles Paul Turley odpowiedział natychmiast. Opisał, jakich kradzieży dokonał Keating, i poprosił zakon o zwrot jego datków. Matka Teresa przerwała z nim korespondencję. 1 250 000 dolarów od Keatinga nie oddała nigdy.

Jako hipokrytka:

1. Powtarzała publicznie, że karmi codziennie w Kalkucie wiele tysięcy ludzi, raz mówiła, że cztery, innym razem, że pięć, czasami, że siedem tysięcy. Nie karmiła więcej niż trzysta osób, w tym swoje zakonnice i wolontariuszy.
2. Powiedziała: „Jeśli jest jakiś biedak na Księżycu, dotrzemy do niego”. Tymczasem na ziemi nie przyjmowała do hospicjum ludzi, którzy mieli rodziny, nawet nędzarzy i umierających.
3. W roku 1996 powiedziała amerykańskiemu magazynowi „Ladies Home Journal”, że chce umrzeć w swoim hospicjum jak biedacy, którym pomaga. Ale gdy zachorowała, latała pierwszą klasą do najbardziej ekskluzywnych klinik świata, a umarła podłączona do najdroższej medycznej aparatury. W jej hospicjum w tym czasie wciąż umierali biedacy, dla których igły wielokrotnego użytku obmywano letnią wodą i którzy musieli załatwiać potrzeby biologiczne publicznie.
I Chatterjee, i Hitchens twierdzą, że gdy Matka Teresa już została gwiazdą telewizyjną po emisji filmu „Coś pięknego dla Boga”, sama wiedziała, jak podtrzymywać swój wizerunek. Przyjaźniła się na przykład z księżną Dianą. Poparła nawet jej rozwód, mówiąc, że małżeństwo czyni ją nieszczęśliwą. Ale w roku 1996 specjalnie poleciała do Irlandii, żeby przed referendum agitować przeciwko prawu dopuszczającemu rozwody.
Dla Hitchensa to zachowanie czysto showbiznesowe. Tak samo jak fakt, że Matka Teresa brała pieniądze od rodziny Duvalierów – dyktatorów Haiti. I to, że ciągle podróżowała po świecie. Od roku 1978 do śmierci w roku 1997 każdą porę monsunów i upalne lato spędzała w Europie albo USA, zwykle walcząc ze zwolennikami prawa do aborcji.
Chatterjee: – Wszędzie opowiadała o wielkiej misji ratowania cierpiących, ale bardzo rzadko jej zakon pomagał ofiarom licznych katastrof w Indiach. Za to ona sama latała na miejsca nieszczęść, żeby pokazać się w telewizji.
Tak było w roku 1984, gdy toksyczna chmura w zakładach Union Carbide w Bhopalu zabiła trzy i pół tysiąca ludzi. Pisze Chatterjee: „Spojrzała na pogrom i trzy razy powtórzyła »Mówię wam, wybaczcie«”. To wszystko.
Reakcja Matki Teresy na niektóre nieszczęścia ściągnęła na nią gromy prasy. Tak było w sprawie tysięcy kobiet z Bangladeszu gwałconych przez pakistańskich żołnierzy w roku 1971. Przyszłej świętej zależało na jednym – żeby nie usuwały ciąż. Te kobiety wieszano nagie za ręce jako automaty do seksu dla żołnierzy, niektóre umierały z wycieńczenia. Pewną ośmiolatkę Pakistańczycy rozcięli nożem, bo była za ciasna dla ich potrzeb. Kobiety, które przeżyły, od przyszłej świętej nie usłyszały słowa pociechy, tylko mowę z moralnym potępieniem aborcji.

No i jako sadystka:

Z notatek Else Bushheuer: „Kunti to pacjentka z łóżka numer 521. Podobno była piękna, gdy tu przyszła, tak mówią inni wolontariusze. Ale tu usycha za życia. Gruźlica, zaawansowane stadium. Kaszle krwią, ma otwarte rany. Leży w apatii. Trochę dalej leży stara kobieta, która skopuje z siebie kołdrę i rozkłada nogi tak, że widać jej genitalia. Gryzła się tak długo w wargi, aż bryzgnęły krwią. Siostry przywiązały jej ręce szmatami do łóżka”.
Do domu starców w Katmandu nie można wejść z ulicy. Ciężka metalowa brama broni dostępu. W środku przyjemny zielony ogród, plastikowe krzesełka i kilka grupek dobrze ubranych staruszków i staruszek o pustych oczach. Nie reagują na próby rozmowy. Wykonują rękoma zaledwie kilka gestów, które mogą znaczyć tylko jedno: idź stąd.
Zdaniem Else Bushheuer w przytułkach misjonarek miłości trzeba trochę popracować, żeby dostrzec ogrom nieszczęść: „W następnych tygodniach pięć kobiet opuszcza dom. Ale dokąd kuśtykają te łyse kobiety, dokąd czołgają się, dokąd ślizgają? Są częściowo sparaliżowane, nie mają rodzin, domu i ani centa przy duszy. »Potrzebujemy łóżek – mówi siostra Georgina. – Kiedy znajdują je chore na ulicach, wracają do nas«. Materace pokryte plastikiem trzeba wyczyścić – ale co zrobić z pacjentami? Kobiety czołgają się po kamiennej podłodze jak dżdżownice, ze czterdzieści naraz, jak zwierzęta, półnagie, oblepiając się brudem, z ogolonymi głowami. »Nieważne co robimy, jeśli robimy to z miłością« – powiedziała Matka Teresa. Ale tu nie ma śladu miłości. Gdybym miała aparat, zrobiłabym teraz zdjęcie i wysłała je do Amnesty International”.

To są fakty opisane przez Marcina Fabjańskiego "Przekroju".

A przepraszać nie masz za co. Jestem przyzwyczajony, że środowiska katolickie lubią, w obronie własnego stanowiska, nadużywać ordynarnych określeń.

credens

Może jedynie w smrodach Kalkuty nie dałoby się poczuć, jak zajeżdża od was komuną i zgnilizną moralną. Twoje buhahahaha i wpisy "gala_anonima2" (nawet nie potrafi poprawnie napisać "gall" !!!) to zwykłe lewackie łgarstwo. To nie ma nic wspólnego z recenzją filmu. Jest obrzydłą czerwoną propagandą, która nie opiera się na faktach, a jedynie na pomówieniach i kłamstwach. Precz z serwisu!!!

credens

nic dodac, nic ujac

oj bez przesady, ja na przykład jestem idealny, no może troszkę brakuje mi skromności.

Kurcze, nic dodać nic ująć. Ani JP2 ani Matka Teresa nie zaslugują na miano autorytetów
zresztą, ponoć im człowiek prostszy i glupszy tym więcej potrzebuje autorytetów.

ocenił(a) film na 7

może wyidealizowany ale czy w dzisiej szym świecie nie sa nam potrzebne autorytety...
w świecie gdzie jest tyle zła miło uwierzyc w dobro.

ocenił(a) film na 4

film jest zbyt wyidealizowany i ajkis taki dziwny
obejrzalem do konca ale z trudem, nie podobal sie i tyle
jan pawel 2 byl spoko i wogole ale ten film to klapa
i do tego ten adamczyk, ten facet mnie poprostu drazni, niedosc ze film jest meczacy w odbiorze to jeszcze trzeba ogladac tego aktora
koszmarek

wydaje mi sie ze wiekszosc ludzi ktorzy sie zachwycaja to dlatego ze to o papiezu polaku i wogole wiec musi byc super
w mojej opinii jp2 byl calkiem wporzadku i wogole, pelen szacunek ale wg mnie ten film to taki troszke gniot

i az trudno nie wyobrazic sobie tego jak po smierci jana pawla drugiego w oczkach tworcow zapalily sie zielone lampki w ksztalcie $$$
a ze prawdziwy polak katolik musi obejrzec bo panuje tu kult jp2 to bylo duzo $$$ wiec zrobili az 2czesci

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones