Film w bardzo wolnym tempie, oszczędny w dialogi, ale nie pozbawiony treści. Tego typu filmy klasyfikuję jako "artistiki", które oglądając - z jednej strony chce się przerwać, z drugiej zaś oglądający chce poznać historię do końca. Fabuła wydaje się zagmatwana, ale po obejrzeniu filmu jest raczej prosta, mimo to...
Emocje bulgoczace pod pokrywką, cisza pełna eksplozji, której możemy się tylko domyślać.. Takie filmy uwielbiam :)
czy uważacie, że lepsze dla filmu , byłoby zakończenie, że bohater , po wszystkim, wraca do siebie i na korytarzu spotyka Milana?