Przyznam szczerze, ze film dla mnie był totalnie żałosny. Jakiś "superbohater" biegający
po
mieście w dziwacznym stroju, próbujący zbawić świat w sumie bez większych skutków.
Następnie kolejna grupa błaznów, która do niego dołącza. Gdyby nie wspaniałe
towarzystwo w kinie i komentarze oraz obracanie wszystkiego zupełnie w inne światło,
film
byłby totalną porażką.
Ten film trzeba zrozumiec.
Przede wszystkim to ,ze chcial wybic sie z pod wszystkich glupich parodii("Superhero") filmow o superbohaterach tj."Spiderman" (...) i wyjsc na ekrany pod zupelnie innym katem .Ma zabawic ogladajacych tym ,ze zwykli ludzie ,bez zadnych mocy i innych predespozycji ,chca zostac bohaterami. Film pokazal superbohaterow ze smiesznej strony i to ,ze nawet bez supermocy mozna byc wielkim.
Bardzo fajny film!
Poza tym ,(nie wiem czy tak bylo)jak jakas grupka dziewczyn lub po prostu znajomych idzie do kina i zaczyna sie seans ,bez przerwy gadaja i przeskadzaja innym ,to nie skupiaja sie na filmie i pod koncowke mowia do siebie"ale to glupi film ! O co w nim w ogole chodzi?". Na KAZDYM filmie trzeba sie skupic ,uwaznie zbierac informacje ,po obejrzeniu zastanowic sie nad im i ocenic. Nie trzeba byc krytykiem po studiach.